Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Współlokatorzy - problemy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-10-21, 08:02   #21
miss_bennet
Rozeznanie
 
Avatar miss_bennet
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
Dot.: Współlokatorzy - problemy

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Boisz się ich- tak jak mówi la'Mbria.

I do własciciela też się iść boisz- nie sądzę ze mu tak wszystko jedno, bo jak jest burdel w mieszkaniu, to i niszczy sie wszystko. A już policja? Sądzisz ze by nie zareagował? Skoro w nocy była taka impreza, ze sąsiedzi wezwali policję, to dlaczego następnym razem mieliby nie wybic szyby czy cokolwiek?
Boję się ich, owszem, sama też to przyznaję. Wiem, że to strasznie głupie, ale myślę, że oni do tego doprowadzili. A właściwie on. Jednak mam zamiar z tym walczyć i coś z tym zrobić.
Bo zawsze wychodziłam z założenia, że skoro mamy ze sobą mieszkać, to nie warto robić skisu. Jednak teraz staram się przestawić na myślenie, że warto, bo jeśli nie, to szkodzę sobie, a dłużej nie mam już ochoty.

A właściciela się nie boję akurat Do mieszkania większość rzeczy dokupowaliśmy sobie sami, a to co on kupił to jak sam stwierdza: jeśli wytrzymają te meble dwa lata to super, bo ja i tak zakładam, że po was one się rozlecą. Gościu wynajmuje kilka mieszkań, robi niezłą kasę, a że mieszkanie było praktycznie puste, to kupił nam najtańsze meble z ikea i takie ma podejście. Naprawdę, nic oprócz tego, żeby mieć całą kwotę w terminie , go nie interesuje.

Co do tego, żeby wprowadzać zmiany, to wymyśliłam, że następnym razem, gdy będzie okazja, bo zobaczę coś typu te kłaki w umywalce, to pójdę pogadać do niej. Mimo wszystko z nią są większe szanse na spokojną rozmowę i przynajmniej powiem wszystko, co chcę powiedzieć. Zaznaczę jej wtedy, że nasza współpraca niezbyt się klei i jeśli nie chcą, żebym się wyprowadziła (bo wolą kogoś znajomego, czy coś), to lepiej, żeby zmienili swój stosunek do sprawy. Jeśli ona poskarży się jemu, a on wpadnie we wściekłość i przyleci do mnie grozić mi, że jestem w umowie, czy co tam jeszcze sobie wymyśli (jestem sobie w stanie wyobrazić, że to tak mniej więcej by wyglądało), wówczas będę z nim "rozmawiała" na jego poziomie, każąc mu zamknąć drzwi za sobą z drugiej strony. To tak na początek... Co myślicie...?
__________________
miss_bennet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując