[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Napisane przez black_mirror

Ja biorę kolagen rybi sypki - do kawy. No nieprawdopodobne jak to śmierdzi, po prostu przestałam wąchać tą kawę do której dosypuję ale smaku to na szczęście nie ma. Brałam na staw strasznie uszkodzony z zapaleniem. Nie mogłam ręki podnieść do góry bo tak mi napęczniał ten staw, że nie wchodził w ramię. Podobno nie ma sensu kolagenu jeść bo w trawieniu się rozkłada ale oglądałam na youtube dr. youn mówił, że niby rozkłada ale pomaga mimo wszystko i nie wiadomo dlaczego. No i FAKTYCZNIE po paru miesiącach stosowania nawet nie zauważyłam jak mnie przestało boleć i ręką ruszam bezproblemu. Twarz też jak by młodsza. Tylko drogi ten kolagen no i śmierdzi ale jak mnie tak bolało to nie zwracałam uwagi na zapach.

Po spożyciu i strawieniu kolagenu wzrasta we krwi ilość aminokwasów, z których kolagen jest zbudowany. I teoria jest taka, że organizm interpretuje ten wzrost jako znak, że doszło do znacznych uszkodzeń własnego kolagenu i trzeba rozpocząć intensywne procesy naprawcze. Dlatego zaczyna zwiększoną produkcję kwasu hialuronowego i kolagenu.


Dziwi mnie, że wciąż tyle osób się upiera, że kolagen w suplementach to ściema i nie działa. Wystarczy samemu spróbować i się przekonać.
Oprócz działania na skórę i stawy muszę pochwalić efekty na włosach. Stosuje regularnie od ok 3 lat, i włosy są bardzo nawilżone, zdrowe, błyszczące, mocne, nie łamią się, nie puszą.
Wcześniej próbowałam różne cuda typu skrzyp, droższe - zero efektów. Jedynie biotyna jeszcze działa, ale to główne na wypadanie.