Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Aborcja - wątek zbiorczy. Część 2.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-04-01, 19:35   #5
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Aborcja - wątek zbiorczy. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Japitu Pokaż wiadomość
Czyli jeśli ktoś pobije kobietę w ciąży i dojdzie do zabicia płodu, to dostanie dodatkowe zarzuty, poza samym pobiciem kobiety. Natomiast do poronień kobiet, bo np. nosiła ciężkie pudła, to jest § 6. Przynajmniej ja tak to rozumiem, poprawcie mnie jeśli się mylę.
no dobrze. Do szpitala trafia kobieta z poronieniem w toku. Żeby ustalić ocenę tego faktu, trzeba ustalić, czy poronienie było samoistne, czy nie. Żeby ustalić kwalifikację czynu - wywołania poronienia - trzeba ustalić, czy było wywołane umyślnie, czy nieumyślnie.

Już samo to, że w zasadzie do każdego poronienia trzeba angażować prokuratora, jest dowodem sadystycznych upodobań do dręczenia kobiet. Poronienie bywa doświadczeniem traumatycznym w rozmaitych znaczeniach tego słowa. Dokładanie do tego konieczności tłumaczenia się przed prokuratorem, jest zwyczajnym znęcaniem się nad kobietami. Bo żeby ustalić, czy poroniła umyślnie czy nieumyślnie, trzeba tę kobietę przesłuchać. Przesłuchać też trzeba jej bliskich, może znajomych, może współpracowników. Powiedz, czego nie rozumiesz do tego momentu? Naprawdę, wyobrażenie sobie, że jak poronisz chcianą ciążę, to zmuszanie do tłumaczenia się z tego, że nie chciałaś, jest torturowaniem Cię, przekracza zdolności Twojej wyobraźni.

No to odwołajmy się do rzeczy zgoła niewyobrażonych. Osoby oceniające ten projekt, nie mając lokalnego materiału porównawczego, odwołują się do doświadczeń krajów, w których obowiązują zbliżone regulacje. Mamy zatem Salwador. Procesy kobiet, które poroniły przez organizacje prawnoczłowiecze uznawane są za skandaliczne przykłady niesprawiedliwych procesów. W których nie bierze się pod uwagę zeznań osób, świadczących na korzyść obwinionej; prokuratura nie dostarcza takich dowodów; kobiety przesłuchiwane są pod wpływem środków znieczulających, zaraz po zabiegu.

I są skazywane. Nie dlatego, że ktoś im udowodnił, że chciały pozbyć się ciąży. Wystarczy, że mąż zeznał, że to nie było jego dziecko. Albo zeznała tak sąsiadka. Z tego sąd wyciąga wniosek, że poronienie zostało wywołane umyślnie. Jak się żaden taki mąż albo sąsiadka nie trafią, to i tak prokuratura, a za nią sąd, radzą sobie - wystarczającą przesłanką do tego, żeby skazać kobietę, jest to, że nie dbała o siebie.

Skutki tych barbarzyńskich regulacji w Salwadorze są takie, że kobiety umierają, bo nie szukają pomocy lekarskiej w przypadkach poronienia.

Nie widzę najmniejszego powodu, by sądzić, że ludzie, którzy z dokładnie tych samych powodów forsują dokładnie te same przepisy, mieli radykalnie odmienne zdanie na temat egzekwowania tych przepisów.

I nawet jeśli nie będzie można skazać kobiety, która poroniła, bo spadła z roweru, z uzasadnieniem o niedbaniu o siebie, to konieczność tłumaczenia się, że spadła przypadkiem, a nie rozmyślnie, jest koszmarem. Zwłaszcza w przypadku chcianej ciąży. Biorąc pod uwagę, że zawsze może się jednak trafić ktoś, kto zezna, że spadła umyślnie, ów koszmar może nie ograniczać się jedynie do złych wspomnień, ale przełożyć na parę lat w więzieniu.

Ciekawym też polem do namysłu jest zagadnienie, jak interpretowane będzie nieumyślne spowodowanie poronienia w przypadku osób innych niż ciężarna. I jak zmieni to sytuację kobiet na różnych polach ich życiowej aktywności.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Jeszcze nadzieja w tym, że ta ustawa nie przejdzie, w sensie, że nie przegłosują.
"Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie".

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2016-04-01 o 19:33
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora