Czy książkocholizm i miłość do zwierząt są "niemęskie" ?
Dostrzegłem że kobiety więcej czytają i bardziej angażują się w ruchy na rzecz praw zwierząt. Mam wrażenie że wynika to trochę z tego że faceci wstydzą się przyznać że lubią książki i zwierzęta, bo to "niemęskie", niezgodne ze stereotypem niewrażliwego samca alfa. Np. w 50 twarzy Grey'a mamy wrażliwą książkocholiczkę która poznaje Grey'a który przejawia typowo męskie zainteresowania - zarabianie pieniędzy, zaliczanie lasek, helikoptery, samochody. I to napisane przez kobietę. Czy jakkolwiek kobieta która kocha książki i zwierzęta, to nie zaakceptuje partnera który ma takie same zainteresowania, bo nie widziała w nim "mężczyzny". Kobiety, jak myślicie ?
|