[ManillaLatte]

Wiadomo, że każdy związek zaczyna się i rozwija inaczej - jeden szybciej, drugi wolniej. Ilość spotkań w tygodniu czy częstotliwość rozmów przez telefon zależy tylko i wyłącznie od tego, co obie strony uważają za naturalne. Jeśli jedna ze stron czuje, że czegoś jest za dużo lub za mało, to według mnie trzeba to jak najszybciej zakomunikować to tej drugiej stronie i wypracować kompromis albo się rozejść.



Dla mnie naturalne jest, że mam kontakt ze swoim partnerem niemal codziennie - przez telefon lub inny komunikator, dopóki razem nie zamieszkaliśmy, dla niego tak częsty kontakt też był naturalny, więc akurat dobraliśmy sie pod tym względem. Znam również osoby, które nie potrzebują/nie chcą/nie widzą sensu w kontaktowaniu się ze swoją drugą połówką częściej niż raz w tygodniu i według mnie dopóki ich druga połówka jest tym usatysfakcjonowana - nie ma problemu. Takie rzeczy jednak trzeba komunikować od razu, na początku znajomości, żeby nie było potem nedopowiedzeń.

Uważam również, że nie ma również reguł jeśli chodzi o pozostałe "kroki milowe" w związkach. Dla przykładu ja i mój obecny TŻ podjęliśmy decyzję o zamieszkaniu razem po jakiś 3 miesiącach bycia razem i mimo, ze wydaje się to dość szybko, to jednak oboje czuliśmy, że tego właśnie chcemy, przedyskutowaliśmy całą sprawę kilka razy, zeby nie było wątpliwości.

Podsumowując - nie ma jednej słusznej recepty. Każdy związek idzie własnym tempem i jeśli coś wydaje się za szybko dla jednej ze stron, to trzeba o tym głośno powiedzieć.