Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Po anoreksji
Wątek: Po anoreksji
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-02-21, 11:58   #9
f0e6aaecebf45b744a169ee59d849c3c50d2539b_60d902f215d71
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 493
Dot.: Po anoreksji

Cytat:
Napisane przez marma53 Pokaż wiadomość
Kochane,

wątek trochę dawny, ale mam nadzieję, że przeczytacie.

Gdy ja wychodziłam z anoreksji stabilizacja wagi zajęła mi ok. dwóch lat. Z bardzo niskiej wagi przybierałam ją aż do BMI 21,63. Faktem przy tym było to, że jadłam więcej niż Wy teraz, bo ok. 2200 kcal. Tak jak Wy bałam się, że nie skończę tyć, ale trzymałam się takiego jedzenia, aby pokonać w sobie te lęki. Waga po kilku miesiącach zaczęła się stabilizować, a ja stopniowo zeszłam do spożywania ok. 1900 kcal i tak utrzymywałam tę wagę. Fizyka i matematyka nie kłamią - jeśli jesz tyle, ile powinnaś i nie więcej - to nie przytyjesz, chyba, że masz spowolniony metabolizm, to trzeba liczyć się z czasowym przybieraniem na wadze, ale gdy metabolizm wróci do normy, waga także zacznie się stabilizować. I tak samo gdy jesz mniej, niż powinnaś - nie ma - poza chorobami metabolicznymi - realnych możliwości, aby przytyć.

Także bądźcie spokojne, Wasze organizmy teraz mają czas regeneracji po bardzo wyniszczającym okresie głodzenia, wszystkie funkcje, a przede wszystkim metabolizm muszą wrócić do normy.
Wiem jak trudno jest przestać przejmować się wagą, wyglądem, jedzeniem, gdy jest na wadze coraz więcej i więcej... a im więcej widzisz, tym bardziej się boisz i tym więcej paniki się pojawia, ale spokojnie. To tylko do czasu. Bądźcie cierpliwe, dajcie sobie czas i waszym ciałom prawo do przejściowej wyższej wagi niż byście chciały. Organizm naprawdę wie lepiej, czego potrzebuje.

Zdrowiejcie i nabierajcie sił!

Dziękuję Ci za ten wpis, dodał mi trochę otuchy akurat w odpowiednim momencie! Właśnie próbuję po wielu, wielu latach wreszcie wyjść z anoreksji, z którą zmagam się praktycznie większość życia. Z wagąbywalo różnie, od 2-3 lat utrzymuję BMI ok.15 i na przełomie roku mój organizm totalnie się zbuntował. Chcę, czy nie chcę (a nie chcę nadal...) lekarze się upierają, że "muszę" przytyć już teraz nie mogę na siebie patrzeć i płaczę od +1kg, oczywiście jest ten paniczny strach, o którym piszesz, depresja... Tylko najdziwniejsze jest to, że właśnie wbrew logice "tyje" przy jedzeniu cały czas poniżej zapotrzebowania i ćwiczeniach (no ok, rozwalone hormony, w tym niedoczynnośćtarczycy, ale od wielu lat pod kontrolą, PCOS). Przez to właśnie cały czas boję się odpuścić i zacząćjeść po prostu tyle, na ile mam ochotę , bo przecież na logikę za tydzień obudzę się 10kg wieksza, skoro już tyję od każdej dodatkowej szklanki wody Moja terapeutka sugeruje, że ciało się broni, ale niemożliwe jest, żeby waga z zatrzymania wody i treści jelitowej (okropne, przewlekłe zaparcia) trzymała się już ponad miesiąc. Prawda?
f0e6aaecebf45b744a169ee59d849c3c50d2539b_60d902f215d71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując