[Agunia001]

Napisane przez AAAnka

Dziewczyny, zeszłyście na bolesny temat. U mnie hormony w normie a nie moge dojśc do ładu z włosami o kilku lat. Jako nastolatka i tak do 33 lat z burzą włosów, podaczs pierwszej ciąży tak mi zgęstniały (podczas ciązy często nie wywpadają) że aż je ściełam na boba...I kiedy chciałam je zapuścić nagle okazało się że nie ma co zapuszczać....Może to wiek, nie wiem. Jestem cały czas na wcierkach (zazwyczaj coś aminexilem) lub testuje inne apteczne. A włosy i tak robią co chcą, cały czas mam fazę wzrostu i wypadania , czyli aureola różnej długości włosów, końcowki rzadsze bo nic nie zdąży dorosnąć do długości...Na dodatek nic nie jest w stanie ich ujarzmić, końcówki choc podcięte puszą się. Staram się utrzymać równowage PEH, ale nic mi to nie daje, albo klapną z napuszonymi kocówkami, albo całe są spuszone .....Przy okazji zapytam czy znacie dobre odżywki wygadzające bez spłukiwania , nic na mnie nie działa, ser i olejków testuje ogromne ilości i tylko oddaję córce...

Czy jesteś pod opieką dermatologa? Niestety bez tego możesz walczyć z wiatrakami.. Mówię z dswiadczenia - sama długo walczyłam różnymi sposobami, szamponami od trychologów i później od dermatologa się dowiedziałam, że szybka diagnoza oznacza większą gwarancję sukcesu (w moim przypadku następuje miniaturyzacja mieszków włosowych, im dłużej się nie leczyłam tym więcej cebulek "usnęło" a część obumarła na dobre).