[liv87]

Napisane przez madziullka

Zmienię temat bo ostatnio bardzo mnie coś zirytowało w perfumerii Douglas. Być może to było incydentalne zdarzenie, ciekawi mnie czy też się spotkaliście z czymś takim. Weszlyśmy z przyjaciółką do D. I panie nasz odrazu "otoczyły" zaproponowały jakieś nowości , dały tasiemkę, miło pogawędziłyśmy, przeszłyśmy się między półkami i wyszlyśmy bo chciałyśmy sprawdzić jak rozwiną się zapachy. W perfumerii generalnie pusto, my we dwie i 3 panie z obsługi. Przyjaciółka zwróciła mi uwagę że gdy chodziłyśmy między półkami ciągle za nami chodziły -to fakt, czułam ich obecność dość mocno, że nawet niezręcznie było nam że sobą rozmawiać. Po paru godzinach wrócilyśmy znów do D. Żeby przetestować Chanel no 5, testowana nowość bossa pomimo cudnego delicjowego początku uleciała nie wiem gdzie. Odrazu podeszła do nas inna pani i zapytała czy może wrócilyśmy po coś co było proponowane więc odpowiedziałam że niestety nie , bo zapach ma słabe parametry ale chciałabym coś jeszcze przetestować-normalnie z uśmiechem. Pani odeszła, a my po spryskaniu nadgarstka Piątką wyszlyśmy, zanim wyszlyśmy (byłyśmy krok od wyjścia) zaczęły między sobą rozmawiać i padło zdanie "już tu drugi raz przylazły dzisiaj" z taką dziwną pretensją. W szoku byłyśmy obie takim,że żadna nic nie odpowiedziała-chociaż powinnyśmy, dodam że nie jesteśmy studentkami tylko na karku mamy 35+, nie zmacałyśmy każdego kosmetyku i nic oprócz tej nowości od Boss i Chanel nie sprawdzalyśmy. Nie byłyśmy więc natrętne, roszczeniowe ani niemiłe. Stwierdzam jedynie że pewnie przez takie zachowanie są tam wiecznie pustki. Komentarz pań uważam że poniżej wszystkiego. Pozdrawiam panie z obsługi z tarasów zamkowych w Lublinie [emoji6] na pewno długo tam nie pójdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zachowanie pań z D poniżej pasa... to, że się wchodzi do sklepu nie znaczy przecież, że coś trzeba kupić