Popieram.
Mam podobną teściową. Też o dosyć wąskich horyzontach myślowych ( nie lubi nic czytać, w życiu politycznym czy takim ogolnospolecznym sie nie orientuje niemal wcale, tak jakby czytała tylko nagłówki artykułów w fakcie lub paski na TVP ), rozmawia tylko o innych członkach rodziny, ewentualnie o gotowaniu, ale tez takim podstawowym, tradycyjne potrawy. Jak próbowałam o innych przyjemnych luźnych tematach zagadać, chociażby jakie perfumy lubi, jakie nuty zapachowe, jakie kosmetyki, marki- no takie kobiece Small talk to odpowiada jednym zdaniem typu- "a różne, mogą być kwiatowe" i koniec. Nawet jak próbuje pociągnąć temat konkretami to jest ściana. Do kina nie chodzi.m teatru czy muzeum też chyba nigdy, no takie wiejskie życie i pogawędki gdzie tylko 'plotki z magla" o innych.m co kto kupił i ile dzieci mają dzieci.
Od 10 lat ja ją znam i mimo to jakoś sobie żyjemy - bez konfliktów. Nawet prezenty na urodziny sobie dajemy
jak do nich jadę to przez większość czasu ona bawi się z wnuczką, trochę czasu gotuje i "obsluguje" facetów ( to ten typ - facet sobie herbaty sam nie zrobi...) ze mną zamieni kilka uprzejmych zdań, a ja sobie czytam albo coś oglądam. Latem sie opalam, maluje mebl, dlubię jakieś rękodzieło, jesienią pojadę rowerem na grzyby, a zimą nie przyjezdzam. No na killa godzin na swieta tylko. Gadać z nią nie muszę. Mój facet jeździ tam często sam lub z wnuczką. Przez telefon gada z rodzicami w innym pokoju zwykle. Tyle ze mój byl był i jest "odpępowiony" psychicznie. A Na wieś do rodziców bardzo lubi jeździć.
Serio -można to poukładać i pogodzić.