[Ewa13a]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88542452]Ja też Aż drugi raz przeczytałam, bo zaczęłam wątpić w swoją pierwszą interpretację.

Ja tu widzę wypowiedź dojrzałej, wyważonej kobitki, która mówi, że pomimo tego, że z teściową ciężko pogadać i zbudować jakąś więź (nawet nie głęboką, a zwykłą, rodzinną), to jakoś sobie te relacje z nią poukładała w cywilizowany sposób i jedna drugiej nie wadzi.
Tylko brać przykład z tej postawy, a nie czepiać się o spojrzenie na 'tradycyjną polską kuchnię' (co w 99,99 % przypadków i tak oznacza umiejętność wyklepania schabowego i podania go z kapustą, a nie kunszt przyrządzenia tysiąca dań z dziczyzny)
Mnie też dziwi, że tak trudno pojąć, że są ludzie, którzy naprawdę nie interesują się NICZYM poza plotami i życiem innych ludzi. Mam ze dwie takie ciotki w rodzinie i jak się nie zna ludzi, o których one non stop klepią, to idzie zdechnąć z nudów w ich towarzystwie. No, ewentualnie jeszcze można z nimi ponarzekać na ceny w biedronce i że wszystko drożeje oraz na choroby. Więc tak - tacy ludzie naprawdę istnieją [/QUOTE]
No trochę trafiłaś w sedno o chorobach innych też się trochę nasluchalam no i krytyka sposobu zycia innych, jak trochę odbiega od schematów. Sensem zyci A mojej teściowej jest opieka nad innymi, najpierw mężem i synami ( nawet doroslymi), teraz mocno schorowana mamą no i wnuczką, która bardzo kocha, rozpieszcza itd. Ona wiecej robi niz gada, malomowna jest w zasadzie. Jak mowi to często są opisy po kolei co zrobila- ze obrala już ziemniaki, kotlety uklepane, teraz pojdzie nakarmic psa itd. Itp. I pewnie przez to zarobienie kiedys-jak pracowala tez zawodowo i dlugo dojezdzala, nie miala zwyczajnie czau na wlasne zaintetesowania. W pewnym sensie ja podziwiam za to oddanie innym, ja bym tak chyba nie potrafiła. Ja "muszę " mieć trochę czasu na poczytanie chociażby.