Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kursy przygotowawcze do matury
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-07-27, 14:56   #31
goldeneye1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1
Dot.: Kursy przygotowawcze do matury

Ja bym chciała podzielić się swoją opinią o kursie przedmaturalnym z języka angielskiego w szkole Collegium Novum (poziom rozszerzony). Być może uda mi się kogoś uchronić przed wyrzuceniem pieniędzy w błoto.

Przed kursem bardzo wiele się obiecuje, ale niestety te obietnice nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Całe pierwsze spotkanie przeznaczone jest na obiecanki, zapowiedzi wiedzy tajemnej, którą na tym kursie zdobędziemy, omówienie programu i tego jak wygląda matura. Po początkowej ekscytacji przychodzi czas na prawdziwą pracę... Wyobraźcie sobie najnudniejszą lekcję angielskiego w Waszej szkole i że nie trwa ona 45 minut, tylko 3 godziny. Tak wygląda kurs angielskiego w CN.

Udostępniane materiały to zwykłe ksero podręczników dostępnych na rynku - dodam, że bardzo mało czytelne, pozbawione kluczy odpowiedzi i zniechęcające do nauki od samego patrzenia na ten niewyraźny, czarno-biały gąszcz drobnych literek pogrążonych w chaosie znanym ze szkolnych podręczników językowych. Materiały są tylko papierowe - nie ma żadnych materiałów do słuchania (trzeba liczyć tylko na listening na zajęciach), ani online (choć te drugie akurat były obiecywane).

Lektor na początku mówi, że przez większość czasu zajęć będzie używał angielskiego. Szybko jednak z tego ambitnego pomysłu rezygnuje. Fakt ten nadrabia każąc kursantom czytać na głos fragmenty ćwiczeń/czytanek, przez co tylko tracimy więcej czasu. Oczywiście lektor nie poprawia błędnej wymowy kursantów - można się osłuchać jak nie należy mówić po angielsku. Wykonywane ćwiczenia są żmudne i mają niewiele wspólnego z ćwiczeniami gramatyczno-leksykalnymi jakie rozwiązuje się na maturze. Podczas 3-godzinnego bloku (oczywiście 15-minutowa przerwa wlicza się w czas, którym się nas mami reklamując kurs...), potrafi się spędzić grubo ponad godzinę na uzupełnianie ćwiczeń na słownictwo, gdzie między innymi podpisuje się na obrazkach wyrazy typu elbow. Potem już nie starcza czasu na gramatykę (po 4 spotkaniach "ma się" powtórzone czasy Present i Past), nie wspominając o mówieniu - które według założeń ma być ćwiczone podczas każdego spotkania. I faktycznie jest - kursant ma okazje wypowiedzieć średnio 2 zdania po angielsku podczas tych 3 godzin.

Jedynym plusem tego kursu była możliwość napisania matury próbnej kilka tygodni przed maturą. Dodam jeszcze, że jest to chyba jedyny kurs angielskiego z którym się zetknęłam, z którego nie można zrezygnować w trakcie trwania zajęć. Być może dlatego organizatorzy mogą sobie pozwolić na tak kiepską jakość i pomimo tego utrzymać się na rynku. A maturzyści są co roku nowi - na starych, wracających zadowolonych klientów nie muszą liczyć.

Pragnę podkreślić, że nie jestem rozgoryczonym maturzystą, który zawalił egzamin i obwinia za to kurs. Moje rozgoryczenie wynika tylko ze zmarnowania pieniędzy (niemałych...) i czasu, który spędziłam na tych zajęciach. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nawet najlepszy kurs nie przygotuje do matury, jeśli uczeń nie włoży w proces nauki dużo wysiłku. Niestety to był po prostu bardzo zły kurs, oferujący nieprzydatną "wiedzę" w bardzo tradycyjnej, nieefektywnej formie.
goldeneye1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując