Napisane przez calkiemmalami
Zdecydowałam, czekam po prostu aż "kolega" wróci z pracy, przebywa za granicą, a uważam, że takie rzeczy, powinno się załatwiać w 4 oczy, a nie przez wiadomości, albo telefon. Mimo wszystko, jakkolwiek nieodpowiednia była ta relacja, po prostu chcę być fair i wyjść z tego z twarzą, na tyle, na ile to możliwe.
Dramę robię tylko dlatego, że nie traktowałam tej znajomości jako "przygodny seks". Cała relacja stała się czymś więcej i byłam do niedawna zdecydowana zakończyć swoje małżeństwo.
Nie, mąż nie jest taki od niedawna, zawsze był porywczy i agresywny, dobrze o tym wiedziałam, ale mam problem z poczuciem własnej wartości i po prostu przez długi czas uważałam, że na nic więcej nie zasługuję, że lepiej tak, niż być singielką etc. Wiem, że powinnam była próbować naprawić to dużo wcześniej.
Wątek założyłam trochę po to, żeby się wygadać, a trochę, żeby dowiedzieć się, jak zakończyć romans, kiedy sama mam nadal silne uczucia, jak ubrac to w slowa...Wiem, że nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko.
---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------
Związek chcę ratować, bo mimo wszystko mieliśmy dużo miłych chwil, mamy razem dużo wspomnień, jesteśmy razem 10 lat i ciężko mi z tego zrezygnować. Boję się, jak mąż poradziłby sobie z rozstaniem i mimo tego, co zrobiłam - kocham Go, chociaż wiem, jak bardzo Go skrzywdziłam za Jego plecami...
|