Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Ja tak miałam. U mnie bierze sie to z tego że... jestem nocnym stworzeniem. Pracowałam na zmiany, zmiana nocna to była dla mnie bajka, albo popołudniowa od 14 do 22 bez problemu od 22 do 6 rano tak samo.
wstać na 6 rano? nierealne. w ogóle wstawanie rano męczy mnie bardziej niż praca po 12 godzin.
|