Dawno mnie nie było, melduje się po połówkowych
Z dobrych wieści - potwierdziła się wymarzona dziewczynka [emoji3590] Jakoś tak się nakręciliśmy ze będzie dziewuszka ale najbardziej to się ucieszył mój tata, ubzdurał sobie wnuczkę i koniec [emoji23]
Z gorszych... Pani doktor mnie zaskoczyła, zestresowała i trochę zdenerwowała. Na badaniu wyszło, ze mam mięśniaka na macicy i to całkiem niemałego - 3 cm - i słaby przepływ przez prawą żyłę do macicy. Z ta żyłą jeszcze raz zbadała - i wyszło ze jednak to było tylko chwilowe, już jest w porzadku - ale już się zestresowałam. A tym bardziej tym mięśniakiem...
Zaskoczyła, bo nigdy w żadnym badaniu nic takiego nie wyszło, a przecież w ciąży robiłam już chyba z 10 USG plus przed ciąża regularne badania... Nie wierzę, że to się pojawiło tak nagle
. Pytałam co z tym zrobić, powiedziała ze ciąży nie zagraża ale po urodzeniu muszę to zbadać i kontrolować i że na opisie badania to zaznaczy żeby mój lekarz prowadzący wiedział, ze coś takiego jest.
Oczywiście wyszłam zestresowana z gabinetu, dostałam jedno zdjęcie i opis badania, dopiero w domu zauważyłam ze nie ma w nim nic mowy o tym mięśniaku 0.o.
Trochę jestem w kropce, czy iść teraz do mojego lekarza, czy jeszcze do innego na badanie czy może wrócić do niej i spytać czemu nie wpisała tego? Miałam już taka sytuacje ze „znikającymi” guzkami na poersi, jeden lekarz na USG je znajdował inny nie, teraz wiem ze na badanie muszę chodzić z poprzednim USG żeby lekarz wiedział, gdzie szukać. Tylko nie wiem co teraz zrobić z tym mięśniakiem....
Ktoś miał taką sytuację? I jak w ogóle wyglądały połówkowe, dostaliście dokładne zdjęcia czy tak jak ja tylko jedno i opis?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk