Napisane przez siekierrra
Kaszko, Ty nie czekasz na kolejny przypał, żeby upewnić się, że z tym panem przyszłości nie można planować żadnej ( bo to juz wiadomo ). Ty czekasz z nadzieją na jakiś jego przebłysk dobroczynności w Twoją stronę ( a nuż zaprosi Cię na kolację ), żeby móc sobie powiedzieć " wcale nie jest taki zły, jak myślałam/ na forum pisali ". A nam to rybka tak naprawdę, ale zastanów się sama dla siebie, po co się tak oszukujesz? Przecież już wiesz, że z nim nic Cię nie czeka. Masz nieudacznika za partnera, takie są fakty. On nie jest biedny pokrzywdzony, bo tak mu się życie potoczyło. On ma to, co sam wybierał całe życie. być w wieku 40lat bez mieszkania i z długami to wybór, nie losu sprawka, to nie pożar czy wypadek.
Piszesz całkiem sensownie, wydajesz się ogarniętą babką, to skąd w Tobie taka desperacja? Przy takim facecie nigdy nie zaznasz poczucia bezpieczeństwa. O ile teraz możesz fundnąć wyjazd , zakupy czy jedzenie, to jak się przygotujesz na przyszłość z takim panem? W życiu różnie może być , możecie mieć chore dziecko potrzebujące ciągłej opieki i nakładów finansowych, możesz Ty przestać być zdolna do opieki. Co wtedy ? on rozłoży ręce i tyle, w najlepszym wypadku, bo zapewne zwinie się do kolejnej desperatki, na której koszt pożyje.
Rozumiem dawanie szans, gdy czasem ktoś coś skiepści w związku, ale tu nie jest żadna wypadkowa jakichś wydarzeń. po prostu zaintereswałaś się kimś nienadającym się do związku i lepiej dla Ciebie byłoby, gdybyś przestała liczyć na cud.
Zastanawia mnie jeezcze, czy nie szkoda Ci zapędzać się w lata, marnować czas z kimś takim? może właśnie tracisz szansę na poznanie kogoś naprawdę wartościowego, z kim mogłabyś współżyć na każdej płaszczyźnie życia.
|