[MagJa]

Napisane przez beoneself

Wątek skłonił mnie do zastanowienia się, czy by tych podkładów nie porzucić.
Cerę mam w "fakturze" idealną, gładką, bez wyprysków i tak dalej. Ale podkładuję się, bo mam inny problem: naczynkowa cera, wrażliwa, delikatna, zaczerwieniona. Nakładam podkład, i wyglądam prawie normalnie Nie widać okropnych rumieńców, żyłek i wogóle.
Czyli co - jestem skazana na podkłady?

Też po przeczytaniu wątku zaczęłam się zastanawiać czy właściwie mi potrzebny podkład. Mama zawsze się dziwi, że do używam, bo mówi, że cerę mam ładną. Fakt, słyszę to też od wielu innych osób, ale te osoby widzą mnie z podkładem. Koniec końców przedwczoraj zrobiłam eksperyment i użyłam tylko pudru sypkiego na krem. Iiii nie podobało mi się to Wyjść do ludzi wyszłam, ale jak spojrzałam w lusterko to mi się nie podobały zaczerwienienia i żyłki widoczne na policzkach, drobne ślady po trwającym ostatnio ataku pryszczy na mojej brodzie. Nieee, to nie dla mnie. Ja na podkład jestem skazana Latem zmienie kryjącego Mary Kay na rozświetlającego Recovera, ale tak czy siak muszę czymś zakrywać moje czerwone poliki