[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Chryste, właśnie wracam z tych brzuch-posladki-uda i myślałam dzisiaj, że umrę, serio Zawsze te treningi są intensywne, ale dzisiaj trener chyba przeszedł samego siebie. Jeszcze tuż przed kursem cwiczylam na maszynie tylne mięśnie ud (sorki, nie znam polskiej nazwy) i mnie lekko pobolewaly, co pewnie nie pomogło. W każdym razie do przysiadow wzięłam sobie na gryf z każdej strony 2kg+2kg+1.25kg, i to chyba jednak była przesada [emoji14] (no i nie mogłam unieść tak ciężkiego ustrojstwa żeby je sobie założyć za plecy, musiałam kucac, kłaść jeden koniec gryfu na ziemi i dopiero go dawać za plecy ). Pod koniec zdjelam 1.25kg i poczułam ulgę, niby to niedużo, ale jednak zrobiło różnice. Ale i tak czułam się na granicy sił, końcowe ćwiczenia już robiłam byle jak. Później do unoszen bioder założyłam tylko 4kg z każdej strony i tez ledwie dawałam radę kiedy jak pisałam, normalnie mogę 7. Jakoś albo nie w formie byłam dzisiaj, albo na początku zaczęłam za intensywnie.
I chyba zacznę chodzić na te same zajęcia o 12, bo o 19 jest za dużo ludzi, ledwo wystarcza miejsca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz