[picknick]

Gryzelda, masz rację, nie wiem co mnie zmyliło... czyli pozamiatane [emoji17]
Przyznam się Wam dziewczyny, że nie mogę przestać o tym myśleć...
Urodziłam jedno dziecko, potem straciłam drugą ciążę, przez kilka lat żyłami w cieniu groźby, że kolejna ciąża może bezpowrotnie zaważyć na moim zdrowiu, a nawet życiu. Nie wyobrażam sobie być w sytuacji takiego wyboru, ale jeszcze bardziej nie wyobrażam sobie być pozbawioną wyboru w ogóle...
Historia, którą opisuje Nestle jeży mi włosy na głowie. Kim trzeba być, żeby nie mieć tej krzty empatii i miłosierdzia wobec cudzego bólu?
P.S. Moja mama, matka piątki dzieci, w większości nieplanowanych, napisała dziś do mnie, że odbiera jako zawód i osobistą porażkę moje poparcie dla możliwości wyboru w sprawie aborcji...