[tamtaglista]

Napisane przez Aredhel125

Znalazłam ten wątek i się cieszę bo mam problem. W zasadzie to nie jest problem tylko moje wymysły, ale jednak. Kurde, od pół roku szykuje się, żeby pójść na siłownię, taką profesjonalną. Wszystko mam naszykowane, strój itd. ale wstydzę się tak, że masakra. Jestem szczupła, ale chce się ujędrnić. Całą zimę i wiosnę miałam jakieś głupie wymówki, a teraz cały czas mam w głowie, że jak pójdę w maju to powiedzą, że na szybko chcę poprawić ciało przed jakiś wyjazdem. Ja akurat nigdzie nie wyjeżdżam i nie zależy mi na szybkim efekcie, tylko chce w końcu pójść i zobaczyć jak tam jest, ale nie mogę. Byłam tylko w recepcji, to jest tam taki facet, który pokaże co i jak za pierwszym razem. Ja mimo tego się strasznie wstydzę i zwlekam już od miesięcy głupie pójście na siłownie. Jak już jestem gotowa do wyjścia, to mam jakieś chore wizje w głowie i w końcu nie wychodzę. Nie wiem jak się zmotywować, zeby tam wejśc i nie zemdleć.

Sorry ale w czym masz problem? Co Cię obchodzi co ktoś pomyśli, idziesz tam dla siebie! Ja szczupła nie jestem, wręcz przeciwnie, a przygodę z pole dance wspominam bardzo miło i czekam na przeprowadzkę bym mogła wrócić do tego sportu. A szło mi to strasznie źle, czułam się jak łajza. Jak masz takie opory to siedź na kanapie - nikt nic o Tobie nie pomyśli a Ty nic nie zmienisz w swoim życiu. Po prostu ubierz się i idź, nie ma na co czekać