Czemu w prawie kazdym temacie ktoras z Was ma do autorki o cos bezsensownego z dupy problem? Przyklad z watku - chce sie wkrecic w towarzystwo i ch! Przeciez kompletnie nie tak brzmi opis sytuacji.
Zazwyczaj jest tak, ze jak sie juz razem nie studiuje/pracuje itp to sie kontakt oslabia a potem calkiem zanika. Pozniej ma sie swoje zycie, obowiazki, praca niektorzy dzieci dom i sama nie masz czasu zeby sie z kims czesciej spotkac. To jedna rzecz, ja tez kiedys mialem fajnych znajomch, nawet myslalem ze to przyjaciele, ale z czasem okazalo sie ze to byli tylko znajomi
Tez obecnie mam czestszy kontakt z kilkoma a nie kilkunastoma osobami, wiem ze prawie kazdy z nich gdybym mieszkal daleko to by sie to tez rozeszlo. Wobec tego ciesze sie z nowych znajomosci, ale tez nie szukam ich tak jakby.
Z drugiej strony, zwiazek w jakis spsosob ogranicza (czasowo) spotkania z innymi, ktos nieraz kogos nie lubi (mam kolege co np jego zony nikt nie lubi ze wspolnych znajomych) a do mnie np przestala mowic czesc - z jakiego powodu - ja nie znaju
wobec czego kontakt tez sie znacznie oslabil.
Jedyna (chyba) metoda to co wspomniala kolezanka, nowe pasje, wkrecenie sie w cos co lubisz - poznanie kogos z czasem. Nie mowie o wielkiej przyjazni itp - nie zakladaj i nie szukaj na sile.
Czy przypadkiem wiekszosc z nas tak nie ma? Osob w zwiazkach po 30 ? Ja sie staram znalesc przyjaciolke w osobie mi najblizszej i tyle.
Z obecna sytuacja niewiele mozesz zrobic, przeklnij to, ze tak jest, ze nie bedziesz miala takiej filmowej super imprezy przed slubem z gronem wspanialych przyjaciolek
Nic innego chyba z tym zrobic nie mozesz. Ale glowa do gory!