[Nati996]

Mała aktualizacja stanu Lei wraca do siebie, aczkolwiek czas jej rekonwalescencji jest nieco dłuższy niż standardowo, jednak najważniejsze, że najgorsze już za nami. Problem warczenia - niestety nie zniknął, ale jest mniejszy. Warczy na legowisku, w sumie tylko na nim na chwilę obecną i też nie zawsze, nie wiem od czego jest zależne kiedy warczy, kiedy nie. Nic jej już raczej nie boli, bo widać, że czuje się dużo lepiej, próbuje nawet trochę potruchtac, merda ogonem, ma apetyt i wstaje chętniej. Jak już całkiem wydobrzeje widzimy się ze szkoleniowcem, którego już znalazłam. Ale do tego czasu jakoś musimy funkcjonować i teraz moje pytanie - co sądzicie o siadaniu na psim legowisku podczas problemu warczenia na nim psa? W sensie w momencie kiedy psa na nim nie ma. Czytałam o tym ostatnio i mam mieszane uczucia co do skuteczności tej metody, nie chce pogorszyć sprawy, ale chciałabym zacząć działać już teraz. Tym bardziej, że jestem w ciąży i chciałabym, żeby do czasu narodzin maluszka Lea była ustabilizowana, wiadomo, lepiej zadziałać zanim dziecko będzie na świecie.



Pozdrawiam