[Ertix]

Pandora_, w dobie Internetu i dostępu do filmów nie sądzę by to był problem. A nawet w telewizji masz wybór ścieżki dźwiękowej.
Podsumowując, najlepsza opcja to dubbing i napisy (do wyboru). Na pewno nie lektor.

Ktoś tu pisał o chińskim i o tym, że większość Chińczyków żyje na stepach.
Szczerze? Nie wiem gdzie ten ktoś żyje, ale to jest największa BZDURA, że aż szkoda to komentować.
Największa część Chińczyków żyje w rozwiniętych miastach, nie raz lepiej rozwiniętych niż w Ameryce, a na pewno niż w Europie. Radzę zejść na Ziemię. To raczej my przy nich żyjemy w socjalistyczno-skostniałych warunkach.

Co do języka, to nie ma co wydziwiać, bo większość Chińczyków i Tajwańczyków porozumiewa się po mandaryńsku, więc żadne kantońskie, wu, hakka czy inne yu na nic się tu zdadzą. Chyba, że ktoś mieszka tam na miejscu. Warto jednak się zastanowić czy celujemy w wersję pekińską czy tajwańską. Większość kursów skupia się na nauczaniu wersji pekińskiej (niestety), więc jak ktoś chce iść inną drogą, lepiej to przemyśleć.

Co do języka angielskiego, to nie rozumiem tych śmiechów w stosunku do osoby, która pisała, że jest to najbardziej przyszłościowy język. W skali globalnej angielski jest, był i będzie najbardziej potrzebny. Prawda jest niestety taka, że większość języków (nawet ten chiński) się po prostu pomija, bo na świecie i tak dominuje tylko i wyłącznie angielski (a przynajmniej w większości).
Wydaje mi się to niesprawiedliwe, ponieważ jest masa innych, równie przydatnych i piękniejszych języków niż angielski. Smuci mnie to, że inne języki są traktowane bardziej po macoszemu.

Jeśli chodzi o Europę, angielski w zupełności wystarczy. Plus przydaje się znajomość hiszpańskiego, bo to drugi język międzynarodowy, choć może niekoniecznie przydatny w naszej części globu.
Alternatywą mógłby być francuski, lecz ten już ma czasy świetności za sobą. Niestety.


Języki germańskie? Po co, jeśli angielski wystarczy i nawet państwa północne często wolą używać angielskiego zamiast swoich języków? Jak dla mnie to tylko świadczy o ich porażce kulturowej. Nie po to ludzie uczą się języków z szacunku do danego miejsca, by potem i tak głównie porozumiewać się z autochtonami, którzy często gloryfikują ten angielski ponad swój własny. To naprawdę dobijające.

Dzisiaj najbardziej przydatne języki znajdują się za oceanem; angielski+hiszpański, oraz w rozwijającej się Azji Wschodniej.
Europa już nie jest taką potęgą jak kiedyś, dlatego wydaje mi się, że tak praktycznie rzecz biorąc, nauka europejskich języków jest dziś w zasadzie sztuką dla sztuki. Wiem jak to brzmi, ale trzeba realnie spojrzeć na sprawę, jeżeli ktoś patrzy na to bardziej globalnie, a nie ogranicza się jedynie do Europy. A i tak angielski w większości przebija wszystkie inne języki.

W dobie globalizacji istnieje wielkie ryzyko wymarcia wielu języków europejskich, i to jest po prostu przykre.