[inga21]

Napisane przez karolynka90

Wiesz, ja też byłam w sytuacji, kiedy w trakcie badań u weterynarza okazało się, że trzeba zrobić jeszcze to, to i to, a ja byłam bez kasy.
Mam chyba wielkie szczęście, że mam takiego a nie innego weta, ale kiedy zająknęłam się o braku pieniędzy przy sobie, odpowiedział "teraz najważniejsze jest żeby sprawdzić co mu jest, potem będziemy się martwić o pieniądze". Siedziałam tam przerażona i ukradkiem płakałam, bo nie wiedziałam co z moim Miśkiem jest nie tak.
Koniec końców i tak zapłaciłam o wiele mniej niż powinnam.
Dlatego nie wyobrażam sobie siedzieć x dni i patrzeć jak mi się pies (czy w tym przypadku kot) wykrwawia, w głowie mi się to nie mieści.

No ale to już nieważne. Jestem tylko ciekawa co z tym biednym zwierzakiem.

Też jestem ciekawa co z kotem się stało w końcu.

Tez mam takiego weta To są weterynarze z powołania, nie ważne że nie dostaną kasy w ten sam dzień, ważne żeby zwierzak poczuł się lepiej. Oby więcej takich