[a_g_a_t_a]

Wkurzyłam się dzisiaj! Byłam w stacjonarce, żeby dostać z smsa pieczątki darmowe, a przy okazji mleczko, do tego ulotka wrześniowa + mleczko Pani chciała mi dać 1 mleczko, więc się targowałam o drugie, nic to, że zapach mi nie odpowiada, wiem, zołza ze mnie. Dzięki pieczątkom kończyłam 3 poziom, babka zobaczyła smsa, skasowała, przybiła 3 pieczątki i oddaje kartę. Ja na to, że tam było 10 gratis, na co ona, że zaraz mi przybije i "ojej, ale pani musi wybrać teraz prezent za 3 poziom". Tłumaczę, że głównie po to przyszłam. Nagle, że muszę kupić coś za 6,9 zł minimum, więc tłumaczę, że przecież wydałam prawie 40 zł i po co jeszcze coś dokupować... Bo ona zakończyła paragon i nie może mi już tego dobić Ja na to, że to jej problem, nie mój, jej pomyłka, nie moja, ale nic to nie dalo, chciałam więc zrezygnować w ogóle, robię zapasy, by skorzystać z poziomu, a ona nie może wycofać, bo paragon zakończony. Ja rozumiem, każdy jest człowiekiem, pomyłki się zdarzają, ale nie wierzę, że nie można było z tego jakoś wybrnąć. W końcu napisała mi na paragonie, że mam do przybicia 6 pieczątek przy następnym zakupie, ale ostatecznie wzięłam jakiś drobiazg za 10 zł, by odebrać kremik za 99 zł Bałam się, że koleżanki tej pani mi przy następnym zakupie w ogóle nic nie dadzą. Do kremu za 99 zł przy trzecim poziomie powinnam chyba dopłacić 9 zł, babka z tego wszystkiego doliczyła 1 grosik, pytałam, czy nie muszę dopłacić, ona, że to za grosz, więc wyszło w sumie OK Ale nerwy mi popsuła

Kupiłam pod prysznic z masłem karite i będę testować