Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-03-27, 21:56   #4163
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez niemanicka Pokaż wiadomość
No wiadomo, że te meble szybko się niszczą, ale istnieją przecież specjalne zabezpieczenia. Na podłogę pod fotel można kupić bezbarwną matę, tak aby kółka nie rysowały parkietu. Na biurko też można kupić bezbarwne podkładki (można to zrobić samodzielnie, a nie czekać na właściciela:p). Czepiania się zniszczeń jednak nie popieram. Jako właściciel, trzeba sie z tym liczyć i tyle.
Pewnie, wszystko można kupić i załatwić za właściciela [emoji23]
Tu gdzieś mi radzili, że jak nam się pralka zepsuła w mieszkaniu (mieszkaliśmy w 4 osoby), to powinnam sama (w sensie, za właściciela) kupić nową i ewentualnie nie płacić czynszu [emoji23]
Taaa, w mieszkaniu mieliśmy 20 letnia lodówkę z 2 półkami na 4 osoby, żółtą od starości, z powyginaną uszczelką, rdzewiejeaca, bez zamrażarki. Trafiła mi się okazja, dostałam 3 letnia lodówkę za darmochę z zamrażarką od męża siostry, bo wymieniali na nową i większą. Przy wyprowadzce chciałam ją odsprzedać właścicielowi mieszkania za jakieś 300 zł, to mi powiedział, że ta w mieszkaniu przecież działa i on nie widzi sensu wymieniać.
Są spoko właściciele, a są naprawdę kutwy, które dadzą Ci do mieszkania ledwo trzymające się, stare sprzęty i jeszcze będą mieli pretensje, że coś się zepsuło. Ja się czasem zastanawiałam, czy właściciel naszego mieszkania znalazł niektóre rzeczy na śmietniku, bo mimo próśb nie chciał nam nic wymienić. Np. Nie miałyśmy żyrandola, tylko dyndajaca żarówkę na kablu. I też, pewnie, mogłyśmy jechać do Ikei i kupić sobie same klosz, to nie jest wielki koszt. Ale z jakiej paki? Przecież ja co miesiąc płaciłam opłatę za wynajem mieszkania. Podobnie z wieloma rzeczami - mogłyśmy iść i kupić same, bo by nas to kosztowało niewiele, ale to leży w gestii właściciela. I nie chodzi mi o luksusowe zachcianki, typu "nie podoba mi się białe biurko, proszę mi kupić niebieskie", tylko naprawdę podstawowe sprzęty typu żyrandol, łóżko, krzesła do kuchni. Nie wiem, jak wynajmowałam mieszkania na studiach to zdarzało się, że właściciel zapewniał nam nawet garnki, talerze i sztućce, coś się zepsuło, to albo w ciągu kilku dni był technik, albo było kupowane nowe.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując