Dzięki wielkie za odpowiedź.
Tż miał do mnie pretensje, że się czepiam ich kontaktu, który NAGLE stał się tak częsty, no i jeszcze te propozycje spotkań. Powiedziałam, że boli mnie to, że ma się z nią spotkać i szczerze mówiąc liczyłam na to, że w takim razie powie jej, że mi to przeszkadza i z tego zrezygnują, ale on nie miał zamiaru z tego rezygnować.
Wiem, że źle zrobiłam stawiając go trochę pod murem, robiąc ultimatum, ale czy on nie zrobił tego samego? albo akceptuję jego nagły kontakt z koleżanką, albo nie
Czy biorąc pod uwagę fakt, że on mnie dwa razy okłamał w jej sprawie, ona też mnie okłamała, naprawdę jest takie dziwne to, że przeszkadza mi ich kontakt? Bo tż mi próbował wmówić, że jestem zazdrosna i o nic i dla niego moja zazdrość jest 'bezsensu'
---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------
Wiem wiem, nie jestem z siebie dumna, ale tak jak pisałam- tż miał kiedyś ogromne problemy z pornografią, poza tym ostatnio między nami się nie układało i widziałam, że na siłę chce się kłócić. Myślałam, że może do tego wrócił? A on sam mi powiedział, że jakby co to mogę go o ten telefon poprosić. Ja po prostu czułam,że coś jest nie tak, no i miałam racje, bo już wtedy z nią pisał od prawie 2 tyg, dzień w dzień