[Pani_Mada]

Napisane przez f1i2o3

Niezła historia


Zarówno ja jak i mój już-niedługo-mąż uważamy, że zmiana nazwiska po 30 latach jest... nienaturalna. przecież zmieniam tylko stan cywilny i jestem nadal tą samą osobą nazywającą się tak samo i nie uważam, że rodzina musi mieć to samo nazwisko, albo że matka i dzieci musza mieć to samo nazwisko. Mam masę znajomych żyjących bez ślubu, mających dzieci i inne nazwiska nie są NAJMNIJESZYM problemem. To wgl abstrakcja dla mnie. Poza tym mam nazwisko, które uwielbiam
Ale, jak ktoś nie lubi swojego, albo przyszły mąż ma lepsze, to jestem w stanie zrozumieć, choć znam dziewczyny, które zmieniły na gorsze no bo... jak to tak!

zależy od podejścia.
ja uważam, że mnie nie identyfikuje nazwisko i nie stanę się nagle inną osobą, bo mam inne nazwisko.

niemniej jednak uważam, że drążenie tego tematu niekoniecznie jest dobrym pomysłem. już w życiu usłyszałam, że muszę nie mieć osobowości i osiągnięć bo w wieku 30 lat zmieniłam nazwisko i nie ukrywam, że działa to na mnie jak płachta na byka

a temat "gorsze nazwisko" vs "lepsze nazwisko" jest bardzo subiektywny. wg Ciebie tamte zmieniły na "gorsze" a może im to wcale nie przeszkadza i nie uważają je za gorsze? (retoryczne pytanie)
i zmiana nazwiska wcale nie musi oznaczać, że nie lubi się panieńskiego, bądź jest "gorsze" od nazwiska męża.

każdy wybiera jak chce i nie widzę powodu, aby jedna bądź druga strona barykady musiała swój wybór usprawiedliwiać lub wymyślać powody dla których ta druga zmieniła/nie zmieniła