Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Alkoholowy problem...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-01-15, 09:46   #43
sarajoanna
Raczkowanie
 
Avatar sarajoanna
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Południowa Polska
Wiadomości: 309
Dot.: Alkoholowy problem...

Cytat:
Napisane przez nesaya5 Pokaż wiadomość
Witam.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam zakładając nowy wątek, ale nie bardzo jeszcze się w tym wszystkim orientuję.

Otóż, moja historia zaczęła się niewinnie. Jestem z moim aktualnym chłopakiem 19 miesięcy. Gdy go poznałam zdążyłam zauważyć, że lubi imprezować czy wypić i na początku zbytnio mi to nie przeszkadzało po prostu robił co chciał, a ja w to nie ingerowałam Byc może dlatego, że sama z nim rzadko chodziłam na te imprezy... Wszystko się zmieniło, gdy zaczęłam bywać w jego towarzystwie powiedzmy na grubszych imprezie gdzie lał się alkohol a on pił bez umiaru. Po jakimś czasie zaczął się mój koszmar. TŻ upijał się i robił mi awantury w towarzystwie swoich i moich znajomych, kłócił się wypominając takie rzeczy jak np. moja rozmowa z kolegą. Kilka razy był tak pijany, że padały wyzwiska... Oczywiście na drugi dzień robiłam mu mega awanturę, albo się nie odzywałam słowem. On jak to każdy mężczyzna ubolewał nad tym co zrobił, żałował, przepraszał i obiecywał. No i na tym się kończyło - obiecywał, że nie będzie pił a w swoim postanowieniu wytrzymywał 1-2 miesiące max. Doszło też kilka razy do tego, że groziłam mu iż odejdę od niego jednak kocham go , bo na co dzień to naprawdę dobry chłopak i nie można mu niczego zarzucić... Na dzień dzisiejszy jest tak, że wychodzi gdzieś sobie z kolegami a gdy pytam go czy ma zamiar pic twierdzi, że a i tak robi swoje Ja z nim na imprezy nie chodzę, bo wolę uniknąć wstydu jakiego mi narobi. Zwyczajnie nie mam już po prostu siły na to, żeby cokolwiek wywalczyć od niego, męczy mnie to strasznie, nie wiem już jakim sposobem coś wskórać. Nie chce, aby szedł do kościoła i składał przysięgę przed Bogiem, czy szedł na odwyk lub coś w tym stylu - chcę , aby to on w końcu zrozumiał, że popełnia błędy, bo on takowe widzi tylko na drugi dzień po popijawie . Pragnę otworzyć mu oczy, ale nie wiem jakim sposobem czuje się bezradna... Może któraś z Was miała podobny problem? Jeżeli go nie rozwiążę będę zmuszona zakończyć ten związek, a naprawdę nie chciałabym tego robić. Wiem co to znaczy mieć w rodzinie alkoholika i kiedy będę zakładała własną to nie chcę mieć tego problemu... Dodam, że rzadko mam dobry humor, często się kłócimy o głupoty zwykle z mojej winy - ja się czepiam sama nie wiem dlaczego ale wszystko mi przeszkadza...Często w nocy płaczę... Ogólnie ok.2 miesiące temu była sytuacja, że on przez portale erotyczne wypisywał do innych kobiet i proponował seks bez zobowiązań, jednak do niczego nie doszło(?!). Ten obraz często do mnie wraca, więc to może dlatego teraz jestem ciągle taka zła na niego...Ciągle się boję, że mnie zdradzi z inną ładniejszą kobietą...
Pogrubionym zdaniem odpowiedziałaś sobie rozwiązanie twojego problemu. Wiem, że na pewno ciężko Ci od niego odejść, może z przyzwyczajenia, może ze strachu przed samotnością. Ale zrozum, że jeżeli ktoś nie chce pomocy, a co gorsza nie widzi problemu, to żadnej pomocy nie przyjmie. Nie napiszę Ci tutaj od razu rzuć go, ale jeżeli źle czujesz się w tym związku to po co w nim tkwisz? Jeżeli facet nie zrozumie swoich błędów, to będzie tylko gorzej, więc po co w to brnąć?
sarajoanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując