Napisane przez lavenderosse
Mam 23 lata i to lato dało mi trochę do myślenia. Zawsze myślałam, że jestem jeszcze za młoda na poważny związek, że jeszcze mam czas. Ale patrzę po koleżankach i dosłownie każda jest w związku, bez znaczenia czy starsza czy młodsza. Nie muszę chyba dodawać, że wolą spędzać czas ze swoimi partnerami, nie ma już wspólnych wyjść do kina czy na basen. Nagle poczułam się strasznie samotna.
Do tego dochodzi fakt, że zawsze wzbraniałam się od kontaktów z facetami. Miałam straszne kompleksy, choć nikt o nich nie wie i pewnie większość kazałaby mi się popukać w czoło. Dbam o siebie jak mogę, nie mam figury modelki, ale chodzę na fitness, dużo biegam; mam naturalnie gęste ciemne, długie włosy, o które też dbam, zawsze mam staranny makijaż, staram się fajnie ubierać, ale mam lekko, a może nawet nie lekko krzywy zgryz, a z powodów zdrowotnych (wypadek w dzieciństwie) nigdy nie będę mogła mieć aparatu. To zawsze zaniża moją pewność siebie. Mimo to wiem, że mniej urodziwe kobiety mają partnerów. Kolejny problem to mój charakter, jestem strasznie nieśmiała, mam trudności z nawiązywaniem relacji z ludźmi i mam zaniżone poczucie własnej wartości (znowu!), a zaczęło się to w dzieciństwie, kiedy ojciec, z którym notabene mama już się rozwiodła, powiedział mi, że do niczego się nie nadaję i nic nie umiem. Pamiętam te słowa jak dziś, naprawdę nie wiem czemu, ale zostawiły straszną skazę na mojej samoocenie i psychice.
Kilka lat temu koleżanka powiedziała mi, że muszę się w końcu przełamać, bo zostanę sama na zawsze, że kiedyś nie będę miała nikogo. I widzę, że to zaczyna się powoli spełniać. Czuję się z tym okropnie.
Jakoś nigdy nie przeszkadzało mi to, że nikogo nie mam, aż do niedawna, bo zdałam sobie sprawę, że to nie jest normalne, że w moim wieku 23 lat nigdy nie miałam chłopaka, nigdy się nie całowałam i chyba już jest na to za późno, bo skoro przez 23 lata nikogo nie poznałam, to nagle nie spadnie grom z jasnego nieba. Ludzie pierwsze pocałunki przeżywali w wieku 16 lat, to wtedy uczyli się takich relacji, wiem że dla mnie jest już za późno. Poza tym większość sensownych facetów jest już zajęta, jakby nie patrzeć.
Przepraszam, musiałam się wyżalić. Dziękuję za przeczytanie.
Czy któraś z was boryka się z podobnym problemem? Jak sobie radzicie i jak walczycie z tymi myślami?
|