Dot.: Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV
Melduję się. I ponarzekam. Jak ktoś nie lubi narzekania to proszę nie czytać.
Wczoraj w pracy (12 godzin), dziś wolne.
Kto tam pracował to się w cyrku nie śmieje.....
Cytaty z nowej pracy (kierowniczka), wszystko głośno, przy innych pracownikach : "zacznij myśleć", "tu trzeba myśleć", "tłumaczę ci jak krowie na rowie", "przyjdziesz pojutrze i znów gówno będziesz umieć", "co się drapiesz"(bo dotknęłam szyi), "za wolno!!!pracowałaś przy kompie?to powinnaś śmigać", "liczę do 10 a ty wprowadzaj dokument" i oczywiście liczenie 1,2,3,,, -ja robię dokument... . Załamka.
Na szczęście po godz.15, gdy zostałam z dwiema młodymi dziewczynami zrobiło się spokojnie i nawet miło....
Przecież ja nie jestem taka głupia. Pracowałam w kilku firmach, jakoś sobie radziłam, nawet niektórzy byli ze mnie zadowoleni. A tu czuję się jak idiotka, która 3 czy 4 dnia słabo pojmuje...
Podobno dziewczyna przede mną pracowała tydzień i dała sobie spokój.
Opowiadałam w domu. Mąż zdruzgotany. Też ma pracowników. Dobrze ich traktuje.
Jestem z domu gdzie nikt na nikogo nie krzyczał. Małżeństwo też mam udane, więc w naszym domu też nie ma krzyków. A tam cały dzień jakieś wariactwo.
Ja ogólnie lubię ciszę i spokój.
Poczekam jeszcze parę dni i zobaczę... Na razie czarno to widzę.
__________________
Błagam, napraw mnie ....
Edytowane przez koralina3
Czas edycji: 2019-07-02 o 08:51
Powód: dopisek
|