[Evrith]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87115718]Bez sensu jest takie podejscie. Kazdy sie moze wypowiadac.[/QUOTE]
Ale nie każdy powinien, zwłaszcza na tematy, o których nie ma zbyt wielkiej wiedzy. I nawet, jeśli robi to w ramach anegdoty, to jako osoba tak medialna pewnie zdaje sobie sprawę z tego, ilu ludzi weźmie jego słowa za prawdę objawioną. I w tym przypadku może niewielka jest "szkodliwość czynu", ale w innych... smutne to, że dla niektórych przyznanie się do niewiedzy i na tym poprzestanie (lub przynajmniej niezgrywanie eksperta typu "jakbym tam pojechał, to...") to chyba obciach.

A w ramach rozwinięcia słowa Jerzego Makowskiego (prof. Katedry Geografii Regionalnej i Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego) odnośnie wypowiedzi Cejrowskiego, z wywiadu zamieszczonego na natemat.pl:
"To jest stary pogląd, pochodzący mniej więcej z XIX w., który do tej pory jest rozpowszechniony w literaturze. W porze deszczowej (która w Amazonii uzależniona jest od regionu – red.) faktycznie znajduje on pokrycie w rzeczywistości. Tak samo w stosunku do regionów zachodniej Amazonii, bliżej Andów, gdzie występuje więcej opadów. We wschodniej części lasów równikowych, od strony Atlantyku, okres bezdeszczowy jest znacznie dłuższy. W tej części pożary się zdarzają. Nie są to samoistne pożary. To, o czym obecnie mówią media, to pożary na porębach. Najpierw wycina się las, po to aby odzyskać np. cenne drzewa, i przy okazji na nich zarobić, a teren przeznacza się pod uprawę zbóż czy hodowlę zwierząt.Płoną zatem już uszkodzone, nieco zdegradowane lasy. Właśnie w tej części Amazonii, która jest znacznie bardziej podatna na pożary niż jej zachodnie regiony".