2019-11-17, 07:30
|
#3899
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57
Cytat:
Napisane przez Limonka2738
No ale też nikomu się nic nie stanie, jeśli połączy.
Tolerancja dla zabobonów powinna się dawno skończyć.
Byliśmy na księżycu, sfotografowaliśmy chmurę elektronową, znaleźliśmy dowody na istnienie bozonu Higgsa.
I ograniczamy swoją dietę, bo chce tego stara książka napisana w języku, którego nikt już nie używa.
No bez jaj.
Oczywiście, jak dla mnie to ktoś sobie może wcinać królicze ekskrementy popijając wyciągiem z krwi szczeniaczków na każdy posiłek ku chwale imbryczka orbitującego Słońce. Ale nikt nie na obowiązku się dostosować.
Jasne, niektóre pomysły są niewinne. W końcu nikt nie umrze od braku wieprzowiny/wołowiny czy czegokolwiek w diecie. Ale nie ma co chodzić i rozgraniczać, nie powinno być tolerancji dla religii doktrynalnej i kropka.
To durne zabobony doprowadziły do największych zbrodni w historii ludzkości. Skoro dziś z tyłka wierzysz, że nie wolno pracować w sobotę, to jutro możesz z tyłka uwierzyć, że ludzie z kręconymi włosami zostali wyznaczeni do panowania nad światem i trzeba wybić resztę. Nie wiadomo, bo jesteś nieobliczalny.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|
Limona, no co Ty się tak ekscytujesz?
Wieprzowina jest ohydna i niezdrowa. Łączenie pokarmów mlecznych i mięsnych też nie za zdrowe. Niezależnie od tego, co mówi stary testament. Ale nie o to chodzi. Chodzi tylko o jakiś, nie wiem, takt. A ten nakazuje dostosować się do gospodarzy, jeśli jestesmy u kogoś z wizytą. Dlatego nie palisz u kogoś w domu, jeśli gospodarze są niepalący lub mają wyznaczone miejsce do palenia na zewnatrz. I nie pijesz, jeśi wiesz, że gospodarze są absytnentami. Jeśli Twoja wizyta miałaby potrwać dłużej, wtedy szuka się innych rozwiązań- mniej lub bardziej kompromisowych. Jednak te kilka dni można wytrzymać bez picia i palenia w domu gospodarzy.
Goszcząc na kolacji piątkowej w ortodoksyjnym, żydowskim domu jadłam to, co mi podano, lub nie brałam z półmiska tego, czego na ogół nie jadam, bo nie lubię (nikt mi na siłę nie kładł żarcia na talerz i nie pytał, dlaczego nie biorę czegoś tam). Trudno: when in Rome do as the Romans do. Poza tym, obiektywnie- to jedzenie naprawdę było bardzo dobre i praktycznie nie rózniło się w niczym od tego, co zwykle jadam/ nie jadam.
|
|
|