Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - "Nie chcę mieć dziewczyny", Australia, praca - dylematy
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-11-30, 22:33   #8
CandyShopGirl
Raczkowanie
 
Avatar CandyShopGirl
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 309
Dot.: "Nie chcę mieć dziewczyny", Australia, praca - dylematy

Cytat:
Napisane przez paczanga Pokaż wiadomość
Co do faceta,to przedstawił to co jest między wam jako typowo luźną znajomość. W takich relacjach też można tęsknić, okazywać sobie uczucia. Po postu nie ma wyłączności, zobowiązań ani perspektyw na pogłębianie relacji. Jeśli obydwie stronę czerpią z tego satysfakcję, spełnia to ich oczekiwania to ok, i nikt pewnie nie wyjdzie z tego poraniony. Mam jednak wrażenie, że Ty masz nadzieję na więcej niż on proponuje.

Uważam tak samo.


Wyjechać fajnie pewnie i dla samej Australii, bo jest tu cudnie, jak sama widziałaś i żyje się też wspaniale.



Natomiast ze spraw technicznych - na wizie studenckiej można pracować maks 20h tygodniowo, więc z utrzymaniem się (samej, we dwójkę dałoby radę) byłoby ciężko. Przy takim dochodzie trzeba mieć duże oszczędności z Polski (warte w Australii trzy razy mniej) żeby suplementować swoje codziennie utrzymanie - i to w pokoju w domu wieloosobowym gdzieś na przedmieściach - albo znaleźć wyjątkowo dobrze płatną pracę na to pół etatu, czego oczywiście Ci życzę.

Koszty edukacji są tu również bardzo duże.



No i druga rzecz jeszcze ważniejsza - jeśli Ci się spodoba na tyle, że zechcesz tu zostać (na zawsze, na dłużej), albo jeśli z tym mężczyzną zbudujecie coś trwałego/wartościowego i zechcecie tu zostać razem - to może to być niemożliwe, bo wiza studencka nie jest podstawą w ubieganiu się o wizę stałego pobytu. Przepisy na tę wizę znowu się zaostrzyły. Żeby taką uzyskać, trzeba się mocno nagimnastykować i w skrócie - mieć zawód (i doświadczenie) z najbardziej pożądanych branż (chirurdzy, pielęgniarki, informatycy, hydraulicy, w ten deseń) Inaczej Australia z chęcią zaprosi żeby sobie w niej popłacić za studiowanie i popracować w nisko płatnych pracach, a po dwóch latach kulturalnie wskaże drzwi wyjściowe. Tak już jest. Co jest fajną opcją na przeżycie przygody, bo żyje się tu bajecznie, ale potrafi być prawdziwą tragedią, gdy powoduje zniszczenie tego co się zbudowało. Opcja uzyskania prawa stałego pobytu przez zamążpójście z Australijczykiem też istnieje, ale nie jest łatwo, plus pan z opisu niekoniecznie brzmi jako prędki do żeniaczki.



Dużo szczęścia dla Ciebie autorko, prześpij się z tym, pozastanawiaj, poczytaj o wizach, porównaj koszty na numbeo, przemyśl wszystkie możliwe scenariusze - zastanów się gdzie/jak/z kim chciałabyś być za pięć lat i zrób tak, żeby zacząć iść w tym kierunku.
CandyShopGirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując