2017-12-05, 00:58
|
#5
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Zbliża się deadline a ja nie wiem co robić.
Cytat:
Napisane przez ruda_beksa
Ok, czas na niepopularną opinię. kopnienta, nie wiem, czy to ci pomoże... ale ja bałabym się zaręczyć z kimś, z kim nie mieszkałam. Wiem, że wspólne mieszkanie nie gwarantuje, że małżeństwo się uda. Ale tak mam i już, więc rozumiem, że ktoś może cię kochać, ale bać się kolejnego kroku bez poznania tej intymności. To po pierwsze.
A z tym deadlinem to, niestety, niepotrzebnie dołożyłaś sobie stresu i jemu też zamiast pozwolić związkowi rozwijać się naturalnie. Nie wiem, jak zareagowałabym na takie.. właściwie ultimatum, ale sam pomysł dla mnie brzmi źle. Nie zrywałabym natomiast z kimś, kogo kochasz na tyle, żeby mieć z nim dziecko, tylko dlatego że zegar uderzył w magiczną godzinę.
|
My i tak spędzamy ze sobą tyle czasu ile byśmy spędzali będąc małżeństwem. Właściwie żyjemy prawie jak małżeństwo a jedyne co by się zmieniło to to, że ja tam bym była nawet gdy on jest w pracy. On jeździ w delegacje i jak zjeżdża to zajeżdża po mnie (czasem >baaaaardzo rzadkie wyjątki< zdarza się właśnie tak jak opisałam, że np. będzie późno w nocy np. 4:00 i wtedy prosi mnie, abym przyjechała wcześniej i na niego poczekała, bo będzie zmęczony, ale wtedy ja odmawiam i przyjeżdżam z rana).
Ale to on mi rok temu powiedział "daj mi rok".
Jesteśmy ze sobą 4,5 roku jak to coś zmienia.
|
|
|