[kefir23]

nie chodzi o to, że nie mam potrzeby.

Może nie wyraziłem się jasno. W domu rodzinnym rodzice wpajali mnie by szanować swoją kobietę, by zrobić "to" z osobą do której jest się pewnym (czyt. żona/narzeczona).

Strach przed ciążą, również jest paraliżujący. Co to za frajda jest czekać każdego 28 dnia cyklu? Dwie metody antykoncepcyjne tak jak już ktoś pisał (błędnie) nie dają 100% skuteczności. Jedna metoda mająca 99% a druga 98% to nadal nie jest 100% (a jeśli ktoś tak sądzi, to niech wróci do szkoły)

Komuś może się wydawać, że trolluje (to jego zdanie). Wiem, że mam problem, ale jestem zdania, że czas zrobi swoje, jeśli poczuje, że będę już mógł być odpowiedzialny za bawienie się w "mamę i tatę" to się na to zdecyduje. Obecnie nie jestem gotowy, tylko jak trafić do dziewczyny?

Znam wiele par, które nawet nie są na takim etapie jak my, co jest pięknym oddaniem się drugiej osobie. To coś większego niż seks. Bardziej szlachetnego i niebywałego, można by powiedzieć, że "nie z tego świata".

Przyznaję, że dużo o tym rozmawiamy. Raczej rozmawiamy "co by było" gdybyśmy się na to zdecydowali i "jak miałoby to wyglądać". Lubię te rozmowy, myślałem, że ona też.