[UltraMarryna]

Napisane przez Fubizka

Dzieki

A z ciekawosci - jak to jest rozwiazywane, bo wszedzie sie mowi ze moga byc spadki tetna w 2 fazie porodu i jakies problemy z tetnem matki itd ktore wymagaja np ciecia w ciagu max 10 minut i dlatego sala ciec jest tak blisko sal narodzin. Troche sobie nie wyobrazam co sie wtedy dzieje jak jest porod w domu.

Niestety ryzyko jest wpisane w taki poród domowy. Dokładnie to sobie myślałam co by było gdybym rodziła Alicję w domu. Jej tętno zaczęło nagle dość mocno spadać. Ale po analizie doszłam do wniosku że były by dwie opcje zależne od przyczyny tych wahań tętna. Jedna jest taka że mogłoby być nieciekawie, a druga że mogło by tych spadków tętna po prostu nie być! Bo wiadomo że ingerencja medyczna w poród znacznie go zaburza (wywoływanie, amniotomia, sztuczna oxy.. itd) tworzą efekt kaskadowy - powodują zaburzenia które zmuszają do wykonania kolejnych ingerencji. Nie rzadko spadki tętna są tego wynikiem. Dlatego zastanawiam się czy jeśli nie przebito by mi pęcherza i nie podano oxy, a cały poród szedł w swoim troszkę wolniejszym ale zupełnie naturalnym (i zdecydowanie mniej bolesnym) tempie to czy te spadki pojawiłyby się? Teraz mogę sobie gdybać, raczej się juz nie dowiem.[emoji4]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz