Napisane przez Nati996
Dziewczyny... potrzebuje opinii z zewnątrz... Wytłumaczę całą sytuację.
Mamy w domu dwa psy - 14-letni kundelek i 9-letni husky. Dwie suczki. Obie mieszkają w domu. Z kundelkiem brak problemów, mimo problemów starości - sztywności poranne, senność, popuszczanie moczu - jest żywotna, wydaje się szczęśliwa.
Problem jest z huskim. Ogromny.
1. Choroba serca i tarczycy. Straszny kaszel, ciagle duszności, do tego stopnia, że nie da sie przy niej spać, dostaje coraz większe dawki lekow, ktore, nie oszukujmy sie - kosztują. Dużo. Tak trochę nam zgasła, wiekszosc czasu śpi lub jest ospała, "zamulona". Ale kiedy jest inaczej to..
2. Zrobiła sie strasznie agresywna w stosunku do starszej suczki. Rzuca sie na nią bez powodu i trzeba ją z niej ściągać, bo inaczej zagryzla by ją. Caly czas musimy byc w gotowosci, caly czas w stresie, mama nie śpi po nocach, bo pilnuje psów, a takze Lucy budzi ja kaszlem..
Nie mozemy dac jej na dwór, bo nie mamy takiej możliwości...
3. Husky stal sie takze "niedobry" w stosunku do ludzi.. czesto olewa sobie komendy zeby zeszla z kanapy, czy wyszla z drogi (moja babcia jeździ na wozku i nie może psa obejsc), a gdy traci sie ja lekko, zeby sie przesunela, kiedy nie slucha, reaguje warczeniem i klapaniem zębami... przy ostatnim rozdzielaniu jej od drugiego psa ugryzla moja bratowa w rękę.
4. Kiedy zamkniemy ja by miec chwile spokoju w innym pokoju to doslownie dewastuje drzwi...
I teraz właśnie moj brat i narzeczony uważają, ze nalezy ja uspac, poniewaz nie dosc, ze choroba, to niszczy zycie calej rodziny, bo jest naprawde ciężko... a ja i mama jakos nie umiemy sie z tym pogodzić... Dajcie znać co o tym sądzicie, bo ja naprawde nie wiem już co myśleć...
|