Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Studia magisterskie - tak czy nie?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2023-05-18, 10:40   #1
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575

Studia magisterskie - tak czy nie?


Hej, na wstępie proszę moderatora o nie przenoszenie tego wątku. Na kategorii 'szkoła' nie ma wcale ruchu, a zresztą moje rozterki można podpiąć pod życiowe też

Prawdopodobnie obronię się w tym lipcu. Stąd mam dylemat z magisterką. Pierwsze pytanie: czy na nie iść. Drugie: na jakich zasadach. Decyzję chciałabym podjąć teraz, bo robienie sobie roku przerwy wg mnie nie ma sensu, żeby potem wrócić na studia.

Na początek rozważania: czy warto iść na magisterkę?

Studiuję finanse i rachunkowość. W moich ostatecznych planach życiowych mam plan mieć swoje własne biuro rachunkowe. Na razie przez parę lat chcę zdobywać więcej doświadczenia u kogoś (już jakieś mam, bo pracowałam w BR i miałam staż w państwowej instytucji na wydziale związanym z rachunkowością). Jeszcze mam zrobiony 1 stopień kursu SKwP i chcę też zrobić drugi. Wydaje mi się, że magisterka nie daje mi żadnych realnych uprawnień. ALE. Mam wrażenie, że pracodawcy lepiej by patrzeli na mgr, jest szansa nieco wyższych zarobków, do tego nie wiem co będzie za x lat, bo przepisy mogą się zmienić i jednak ten mgr będzie do czegoś potrzebny. Do tego jeszcze dochodzi kwestia moich ambicji. Rodzina i mój partner twierdzą, że powinnam iść. Z kolei mój jeden przyjaciel twierdzi, że to strata czasu i nerwów, że to do niczego mi nie jest potrzebne. Tylko on pracuje w IT, więc może on patrzy z perspektywy swojej branży.

Kolejne rozważenie: jak już robić, to na jakich zasadach?

Mieszkam obecnie w mieście, gdzie są uczelnie wyższe (miasto wojewódzkie). Nie licząc prywatnych, to mój kierunek jest na jednej państwowej. Ale nie podobało mi się studiowanie tu, bo jest ona dużo słabsza i do tego fir robić na politechnice byłoby mi dziwnie. Dlatego studiuję w pobliskim innym mieście. Nie jest źle, bo mam do niej ok. 35 km. Ale planuję też wyprowadzkę, więc do swojej obecnej uczelni będę miała jeszcze dalej, ok. 75 km. Stąd moje rozważania, czy może tego mgr nie zrobić na tej politechnice tylko ze względu na wygodę i tego, że bliżej? Z nowego miejsca zamieszkania na tą słabszą uczelnię miałabym 40 km. Z drugiej strony mam sentyment do swojej uczelni i nie biorąc pod uwagę odległości, bym chciała magisterkę zrobić tam. Tym bardziej, że wykładowcy powtarzają się, z żadnym nie miałam problemów i chciałabym wziąć kolejny raz swoją promotorkę, jeśli byłaby taka możliwość.

Zastanawiałam się też nad kwestią, czy iść na dzienne czy na zaoczne. Zaoczna magisterka z mojego kierunku kosztuje 750 zł miesięcznie. Dla mnie byłoby to dość duże obciążenie. Z kolei jakbym była na dziennych to musiałabym to pogodzić z pracą, a chcę szukać pracy typowo biurowej. Chociaż z tego co wiem to na dziennych z dwa dni w tygodniu bym musiała jeździć biorąc pod uwagę plany zajęć. Bym musiała gimnastykować się z pracą, ale chociaż jedyne koszty ze studiowaniem bym ponosiła jedynie w dojazdach bez opłacania czesnego.

Koleżanka ze studiów też mi podsunęła rozwiązanie studiowania online. Sama chce tam iść. Konkretnie WSKZ. Wszystkie zajęcia odbywają się online, a wręcz zajęć nie ma - tylko ma się dostęp do platformy, uczysz się kiedy chcesz, zdajesz też kiedy chcesz i również w trybie online. Ale raz, że tam nie ma mojego kierunku, bym mogła zrobić np. administrację. A dwa, taka 'uczelnia' wydaje mi się podejrzana. Gdzieś wyczytałam, że zgodnie z prawem, zajęcia online na uczelniach wyższych nie mogą przekraczać 60%. Tam nawet nie ma się normalnej obrony, tylko pisze się esej na 20 stron i wysyła się gdzieś tam do oceny. Dla mnie to dziwne. Taka trochę 'wyższa szkoła melanżu' i zrobienie mgr po najniższej linii oporu, jeszcze na dosyć podejrzanych zasadach. A ja chcę, żeby mój mgr jednak coś znaczył, a nie byle by go mieć, a jak i gdzie nie ważne. Nie wiem, może ktoś miał styczność z czymś takim i się wypowie?

Także czuję się trochę rozdarta, bo sama nie wiem co mam robić, jaka droga byłaby najlepsza. Najbardziej skłania mnie opcja zrobienia magistra na tej samej uczelnie dziennie, a jak okaże się, że jest ciężko pogodzić mi to z pracą to najwyżej albo tych studiów nie skończyć, albo przenieść się na zaoczne. Niby nic nie tracę próbując, ale jednak wolałabym mieć jakiś plan

Fajnie by było jakby się wypowiedziały też osoby, które same miały podobne dylematy. Jaką decyzję podjęliście i czy uważacie ją za słuszną? Czuję się trochę jak maturzystka, co musi myśleć co dalej
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując