2019-01-17, 13:58
|
#179
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 13 732
|
Dot.: Żony 2016 część 10
U mnie w domu też zawsze była wspólna kasa. U nas od początku przyjęła się osobna i tak zostało. Wiadomo, że w praktyce płacimy wspólnie za wszystko ale nie trzymamy kasy razem i nadal każdy ma swoją część. Każdy z nas procentowo (proporcjonalnie do zarobków) wykłada odpowiednio na wszelkie opłaty, oszczędności i zakupy a reszta jest jego.
Myślę, że to jest dobre rozwiązanie z uwagi na moje zapędy zachciankowe i konieczność wydania każdej kasy, która jest Znaczy oczywiście, że potrafię się powstrzymać ale jestem bardzo kiepska w prowadzeniu rachunków i całym tym planowaniu stąd wolę mieć ograniczenie tylko do swojej kasy i nie mieć wyrzutów, że nadszarpnęłam nasz budżet. M. ma do tego smykałkę, on i tak w większości za wszystko płaci (wszelkie wyjścia, przyjemności, czasem i moje zachcianki) bo ma większe dochody.
Byłam w toalecie, wychodzę a tam szczeniaczek goldena, no taka cudna kulka (sięgał mi do kolan no ale jednak kulka), od razu go zaczepiłam choć i on był chętny do zaczepek:P
|
|
|