[sweet_vintage]

Wiecie co, z tym instynktem to jest trochę dziwna sprawa. Ja jestem idealnym przykładem kobiety, która o dziecku myślała w bliżej nieokreślonej przyszłości (czyt. najlepiej wcale). Ciąża była dla mnie i dla męża zaskoczeniem, bo dokładnie to o ciąży dowiedzieliśmy się na tydzień przed ślubem. U nas było na odwrót - nie było nacisków, tylko zdziwienie że już, bo ja mówiłam że może za 10 lat jak nam się zachce. Obecnie mamy syna i jesteśmy najszczęśliwsi na świecie. Ja nawet nie przypuszczałam, że mogę tak oszaleć na punkcie dziecka, bo zawsze dzieci nie wzbudzały we mnie zachwytów. Moment gdy mój syn się urodził był najpiękniejszym w całym moim życiu. Zakochałam się po uszy i jestem szczęśliwa, że życie tak się potoczyło, że rodzinę jednak założyliśmy teraz, a nie za te 10 lat lub wcale. Tak więc, nie ma co słuchać tego gadania, że już teraz i że każda kobieta ma instynkt macierzyński. Bo ten instynkt można poczuć, ale dopiero do własnego dziecka