[kasztanka3]

Mnie jakos Lush ostatnio az tak nie powala, mam w lodowce Oatifix i BB seaweed i uzywam raczej tak od niechcenia. Czesciej w uzyciu sa glinki - Purity made simple od Philosohpy i rozowa z Revolution. Do tego maski na noc Laneige (water sleeping mask i time freeze sleeping mask) i czasem tez nawilzajaca Origins.
Dawno nie uzywalam, ale jestem wielka fanka glikolowej maski rozswietlajacej Andalou. Musze zaczac znowu jej regularnie uzywac, nie pasuje mi to, ze najlepiej uzywac jej rano (daje cudny efekt inner glow) i trzymac ok. 30 min. Jesli pracuje, to nie mam na to czasu, chociaz teraz z nowa praca bedzie lepiej, wstanie o 6:45 zamiast o 7:15 jest duuuzo bardziej realne niz wstanie o 5 zamiast o 5:30

Jesli chodzi o koreanskie kosmetyki na ebay, to mam takie szczescie, ze jest sporo australijskich sklepow, z ktorych dostawa dociera w 2-3 dni, jest o ok. 20% drozej, niz bezposrednio z Korei, ale nadal duuuzo taniej, niz stacjonarnie np. w sklepach Innisfree (moj krem Jeju cherry blossom kosztowal mnie chyba $26, a stacjonarnie kosztuje $37). Sprzedawcy wysylajacy bezposrednio z Korei sa z reguly godni zaufania.

Wrzucam zdjecie mojego bento lunchu, slodkosci z azjatyckiego marketu i oczywiscie koci spam.
Mialam dzisiaj na sobie te rozowa sukienke w kwiatki i wazki i przymierzylam do niej rozowe baleriny KLIK i pytam meza, czy to nie za duzo rozu, a on na to, ze przeciez "za duzo rozu nie istnieje", dobrze go wyszkolilam