Aleeee nadrabiania miałam.
Dzień dobry!
Odniosę się ogólnie do wszystkiego co przeczytałam [emoji5]
Rodziłam bez żadnego znieczulenia. Szczerze to nawet nie wiem czy byłam do końca świadoma jakie znieczulenia są dostępne itd. Do porodu podeszłam jak do trudnego, ale ekscytującego zadania do wykonania. Od samego początku miałam pozytywne nastawienie. Bolało mocno, ale dałam radę i wspomnienia mam dobre. Porodu jako takiego się nie boję, moje obawy dotyczą raczej tego czy wszystko pójdzie ok, bez komplikacji itd.
Na sutki dobra była ta fioletowa lanolina. Do pupy linomag zielony. Do dzisiaj zdarza się nam go używać. Emolientu używałam raz na jakiś czas. Niczym dziecka nie smarowałam, bo jego skóra tego nie wymagała. Do mycia pupy waciki i woda. Chusteczki tylko na wyjścia.
Z wyprawkę leżę. Kupiłam jednego pajaca. Muszę dokupić wózek, taki żeby łatwo się składał i spokojnie mieścił w bagażniku. Póki co robię trochę miejsca na nowego członka rodziny. No i przede wszystkim zajęta jestem ogarnianiem budowy, chcę trochę nadgonić, bo później z noworodkiem będzie gorzej.
A tymczasem uciekam do garów [emoji3]
P.S. Widzę, ze Zdecydowanie inaczej kompletuje się wyprawkę dla kolejnego dziecka. Przy pierworodnym na tym etapie to miałam ogarnięte już milion rzeczy. Ale kompletowanie musiałam zacząć od zapoznania się z definicjami "pajac" "śpiochy" "rampers"
teraz chociaż podstawową wiedzą nadrabiam [emoji3]
Wysłane z mojego SM-J320F przy użyciu Tapatalka