Dot.: Czy był ktoś w Indiach?
Bylam w Indiach dwa miesiace. Nabawilam sie biegunki raz, za to przewleklej. Co do spraw z tym zwiazanych istnieja dwie szkoly. Pierwsza glosi, ze nie nalezy absolutnie jesc niczego, co moze byc zanieczyszczone (pozostaja nam np. owoce ktore sami obieramy czy dlugo gotowane potrawy) a wode pijemy tylko ze sprawdzonych zrodel wlewajac ja z butelki do ust nie dotykajac ustami butelki (wielu Hindusow tak robi). Druga zas, ze warto zaczac jesc dokladnie to samo i tak samo jak lokalni mieszkancy i dostac przeczyszczenia, za to uodpornic sie na lokalna flore bakteryjna. Niezaleznie ktora z z nich jest lepsza ja dodam swoja wlasna. Nie jedzcie miesa!!! Zatrucie pokarmowe miesem moze byc o wiele bardziej grozne niz warzywami. Wiekszosc Hindusow to wegetarianie, wiec warzywa sa sporzywane u nich na biezaco. Mieso serwowane turystom moze miec natomiast swe 7 zycie (warunki transportu zywnosci i jej przechowywania moga byc delikatnie mowiac niedobre). Na koniec chcialam dodac, ze Indie sa piekne, ale tak totalnie inne niz Europa wiec trzeba podchodzic do wszystkiego z rozsadkiem.
|