Napisane przez mrs_koala
Cześć wszystkim. Mój problem polega na tym, że nie potrafię znieść spotkań z rodziną męża. Nie są to częste wizyty przez odległość ale problem się powtarza za każdym razem. Moje relacje z teściami są dobre, tak samo z jego siostrą. Z bratem i jego dziewczyną (młodzi ludzie) nie mamy bliskiego kontaktu, są raczej neutralni. Problem zaczyna się przy ich dziecku, obecnie 4,5 latce. Mała jest hiperaktywna, bardzo ruchliwa, bardzo głośna, nie do opanowania, wciąż potrafi wpaść w histerię jak czegoś jej odmówią włącznie z wyciem i skakaniem po podłodze, narzuca swoje zdanie. Jest mi z tym bardzo trudno bo jestem osobą wrażliwą na dźwięki, hałas, od razu dostaję migreny, irytuję się. Spotykają się często i na długo.
Rodzice tej dziewczynki nie pilnują jej szczególnie, oddają ją pod opiekę mojej młodej szwagierki, która daje sobie wchodzić na głowę (np. pozwalając niszczyć sobie rzeczy, ulegając zachciankom). Dziadkowie są w nią wpatrzeni i też na dużo pozwalają. Mała kieruje całą rodziną, nawet decydując gdzie idziemy na obiad. Byli u nas raz w odwiedzinach na 3 dni i za jedyną zabawkę wzięli dla niej... cymbałki. Poza tym ja ją musiałam zabawiać i pilnować żeby np. nie skakała po podłodze po 10. Uważam, że to nie moja rola. Jak zwracałam jej uwagę to tylko to zbywali (zobaczysz, jak będziesz miała własne!). Czułam się obco we własnym domu.
Obecnie przyjechaliśmy do teściów na weekend. Musiałam poświęcić trochę czasu na swoje studia podyplomowe, ale było to utrudnione przez wizytę tej małej - od 16 do 21. Cały dom huczał, piskała jakimś klaksonem, jak krzyknęła do psa to biedny aż się trząsł ze strachu. Płakać mi się chciało. Niedługo prawdopodobnie będą chcieli do nas znów przyjechać, i kombinuję jak to rozegrać - nasze mieszkanie jest nowiutkie, wielki tv na półce, boję się o sprzęty i po prostu dla mnie to weekend zmarnowany przez stres i hałas. Nie chcę jechać też do nich za każdym razem jak na ścięcie, a w cudzym domu muszę dostosować się do ich sposobu bycia i zasad. To najbliższa rodzina męża którą w dużej części lubię, ale odechciewa mi się z nimi w ogóle kontaktów, bo wiem, co jest w pakiecie. Coś wspominali o jakichś rodzinnych wakacjach , czy może też chcemy jechać, ale nie widzę na to szans.
|