[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez sublips

Cóż, ja sobie zdaję sprawę, że miałabym lepsze włosy nieco, gdybym ich nie farbowała wcale, ale z natury są przesuszone i farbowanie jakoś diametralnie nie zmienia ich stanu. Z dwojga złego, to wolę mieć blond, który mi bardzo pasuje i nawet osoby, które mnie nie znają, dziwią się, że naturalnie jestem szatynką, niż mieć ciemne włosy i wyglądać 10 lat starzej.

Tak się niby przyjęło, że blond każdego odmładza, ale im dłużej żyje, tym stwierdzam, że niekoniecznie . Jednak bardzo możliwe, że akurat tak jest w Twoim przypadku.

Do 32 roku życia myślałam jak Ty - kolor był priorytetem, blond musiał być, już nieważne, że włosy miałam osłabione, cienkie, i w kiepskiej kondycji. Przyszedł moment, że zapragnęłam zdrowych, grubszych włosów i stopniowo wróciłam do naturalnego (dorzucając pare refleksów raz na jakiś czas). Teraz, jak patrze na fotki z przeszłości, to stwierdzam, że wcale jakoś wybitnie ładnie mi w tym blondzie nie było.