Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy moj facet jest skapy?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2024-04-20, 01:01   #112
Monia284
Zakorzenienie
 
Avatar Monia284
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 847
Dot.: Czy moj facet jest skapy?

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
Forsa to taka sama składowa związku i życia jak kazda inna.
Tak samo za egoistę dupka czy beznadziejnego uważam człowieka, który nie pomoże ci wnieść, przenieść zakupów, nie podwiezie samochodem, nie pozmywa po tobie naczyń itd. Absolutnie każdą rzecz w związku można sprowadzić do ''jesteś dorosły, radź se''.

Dla mnie w związek w którym nie ma nawzajem opiekuńczości, niech ci będzie, rozpieszczenia, nie byłby w żaden sposób przyciągający.
Zgadzam się. Tak samo uważam jak kobieta zarabia o wiele więcej. No nie ma siły, nie zawsze po równo jest sprawiedliwie. Inaczej obydwoje się mecza jeżeli jedno drugiemu żałuję lub jak drugie musi sobie odmawiać. Dla mnie przyjemnością jest stawiać coś ukochanej osobie jeżeli mam możliwość. Jeżeli komuś nie odpowiada taka sytuacje to może znaleźć innego partnera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------

Cytat:
Napisane przez dekko27 Pokaż wiadomość
Moze bede miala inne zdanie niz niektorzy, ale ja bym czula sie po prostu bardziej jak w friens with benefits niz w zwiazku. W zwiazku gdzie sa uczucia naturalna jest chec dzielenia przestrzeni, czasem i tym co posiadamy. Jeśli wobec siebie bylby minimalista mozna by bylo tsie zastanowic, ale mialabym podejrzenia, ze jak pozna kobiete , do ktorej bedzie plany na przyszlosc sam bedzie chcial dzielic sie finansoami.Znam przypadki skapcow co przy innych kobietach stawai sie hojni .Nie wiem czemu to takie tabu te finanse.Mozna z kims uprawiac dziki seks, mieszkac,a kasa pozsostac ma malym bogiem.. I nie mowie,ze ma obowiazek facet zabierac na randki, wsopierac finansowo.W sumie to seks tez nie jest obowiazkowy czy rozmowa, wsparcie by zwiazek trwal..W zasadzie kazdy gdzie indziej ma te poprzeczkę.Dla mne po prostu to daje obraz jego podejscia. Ja bym wolala byc z kims bez kasy niz z kims przy kim bym nie czuła sie kochana i wazna.
Bycie ze skąpym partnerem niszczy poczucie wartosci .
Oczywiscie pracuj dla siebie by byc niezalezna,, ale jak dla mnie to nie material na mezczyzne , przy ktorym bedziesz szczesliwa

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------



Są rozne zwiazki ale nie wierze za bardzo w milosc kogoś kto mysli glownie o sobie
To prawda. Ja nawet wobec koleżanek nie jestem skąpa. To kwestia charakteru. Nie liczę się co do grosza. No chyba że w momencie gdy mam gorsza sytuacje finansowa. To samo cenie w ludziach i takiego partnera też mam. W końcu jesteśmy sobie bliskimi ludźmi. Nie lubię się liczyć jak w spółce .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:01 ---------- Poprzedni post napisano o 00:54 ----------

Cytat:
Napisane przez cytrynka0707 Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o podział obowiązków teraz to nadal ja robię większość, czasem jak nie zrobię obiadu bo nie mam czasu to po prostu go nie ma, ew coś zamawialiśmy i tez z reguły raz ja raz on, na to tez schodziło mi czasem sporo pieniędzy. Pranie w trakcie tego związku on zrobił może max 3 razy i jeszcze czasem słyszałam ze on nie może czegoś zrobić bo pracuje (gdzie na ekranie laptopa widziałam otwarty Messenger czy jakaś grę), powiedziałam ze obiad może zrobić tez np dzień wcześniej wieczorem jak nie ma potem czasu. Ja tak robiłam bo co roku dorabiam przez wakacje i czasem potrafiłam gotować coś po powrocie z pracy o godzinie 23 żeby kolejnego dnia ten obiad był. Za zakupy spożywcze rozliczaliśmy się zwykle 1:3. Kolejnym problemem jest to ze jest to typ (prawie 30lat), który nigdy nie myślał o zaręczynach, ślubie i założeniu rodziny i o to był kolejny zgrzyt. Ja marze o tych wszystkich rzeczach, doszliśmy do kompromisu ze będą zaręczyny i slub ale on nie chce dziecka i na to musiałam przystać. Zaręczyn mam wrażenie ze nigdy bym się tak naprawdę nie doczekała bo dla niego ciagle coś jest nie tak mimo ze jest ok. Pytałam często czy ok z naszym zwiazkiem czy jest szczęśliwy, mówił ze tak a po np 2 tyg potrafił mi powiedzieć ze on to nie wie xzy jesteśmy dobrze dopasowani i tak naprawdę nie czuje się dobrze. Raz doszło do sytuacji w zeszłym roku ze wyprowadziłam się na jakieś 3 miesiące z mieszkania ze względu na to, ze ja chciałabym zostać mama i tez było to jedno z moich marzeń zeby założyć rodzine, natomiast bałam się bardzo samotności po zerwaniu, szybko się zeszliśmy idąc na *kompromis* ze dziecka tez nigdy byśmy nie mieli. Mam do dziś żal o to choć staram się to bardzo ukryć i jak są takie kłótnie to zwyczajnie zaczynam tego żałować.

Rozstalismy się dziś wiec chyba problem ze skapstwem sam się rozwiązał.
Wiem że Ci ciężko ale nie było innego wyjścia... Przy chęci czy niechęci posiadania dziecka moim zdaniem nie ma kompromisu. Każde z Was byłoby nieszczęśliwe. To zbyt wazna kwestia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Monia284 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując