Napisane przez maga_83
Hej Dziewczyny.
Nie wiem, czy któraś miała taki przypadek, jak ja, konkretnie nawrót dysplazji po latach. Przejrzałam te 3 strony i nie znalazłam.
W 2013r. wyszła mi kiepska cytologia, moja ówczesna ginekolog kazała mi poszukać ginekologa, który robi kolposkopię i tak trafiłam do obecnego ginekologa-onkologa. Zrobił badanie, pobrał wycinek i wyszło CIN II/CIN III. Powiedział, że mamy do wyboru albo wymrażanie + wypalenie zmiany lub konizację, ale on z racji tego, że wynik był pomiędzy zasugerował to pierwsze rozwiązanie, bo na wycięcie fragmentu szyjki zawsze mamy czas, a ja nie rodziłam jeszcze. Prawdopodobnie miałam i mam wirusa HPV, ale lekarz stwierdził, że nie ma sensu tego badać, bo nie ma na to leku, nic to w postępowaniu nie zmieni, poza częstszymi kontrolami. Przez te 5 lat miałam spokój, aż do teraz, kiedy pół roku temu wyszła mi w biopsji metaplazja. Miałam odczekać pół roku, a wczoraj przyszły mi wyniki ostatnio pobranego wycinka z kanału "CIN 1 + ostry naciek zapalny", czyli progres. Idę dziś na konsultację, ale zgodnie z zaleceniami lekarza udzielonymi podczas badania na wypadek różnych wyników, w przypadku CIN 1 mam czekać 6 miesięcy. Terapii lekami nie przewiduje. Przy czym wiadomo, jaki to stres, tym bardziej, że to nawrót. Z objawów mam częstomocz. Takie parcie na pęcherz od kilku miesięcy. Badanie moczu wyszło ok. Czasem ból podczas współżycia.
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że w przypadku nawrotów dysplazji, kobietom proponuje się zabieg (jakikolwiek, uzgodniony z lekarzem) nawet przy CIN I, ale mój dr zdaje się to ignorować.
Myślałam o ciąży za rok, półtora, ale skoro mam się obserwować 6 mcy, potem pewnie znów 6 mcy, a obstawiam, że dysplazja się pogłębi, za rok zamiast "robić dziecko" będę leczyć dysplazję i znów czekać 6 mcy i kolejne i okaże się, że o dziecku mogę pomarzyć za 3 lata... a swoje już mam... :/
|