Dot.: Śmieszne i irytujące sytuacje podczas jazdy środkami komunikacji miejską:]
ja kiedys jechalam PKSem którego kierowcą była kobieta. Siedzieliśmy(ja, TŻ i nasz kumpel) w samym tyle na samym środku. Był upalny dzień, dużo ludzi, ale przez środek autobusu było pusto. Nagle na skrzyżowaniu, zgasł silnik. W tym momencie nasz kumpel powiedział a cały głos:"ZGASŁ JEJ!" i w całym autobusie zapanowała cisza.Wszyscy wzrok na nas a PANI kierowca spaliła buraka. Nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu, ale gdy pewna pani powiedziała:" nie śmiejcie się z pani, bo sie speszy i nas nie dowiezie" to wymiękłam. Cały autobus śmiał sie z nami. Niezłe to było.
Raz też wbiegłam w ostatniej chwili do autobusu, rzuciłam się w stronę siedzeń i uderzyłam głową o rurkę. Głupio mi było potem.
|