[Pani_Mada]

Napisane przez this_witch

A to możliwe, że teraz się coś pozmieniało w tych szkołach. Ja szłam "starym" trybem. Ja też zawsze łapałam wszystkie możliwe zastępstwa, bo $$$ [emoji14] najlepsze są te, o których dowiadywałam się o 22 poprzedniego dnia, z przedmiotu którego nie miałam nawet na swoich studiach. A jako student dziwiłam się, co ci wykładowcy tacy zagubieni czasem
Ogólnie dydaktyka nigdy mnie nie pociągała i uważam to za ogromną wadę polskiego systemu, że nie da się tego rozdzielić od nauki. I że trzeba dzielić swoją uwagę i energię na milion spraw, projektów, zajęć dydaktycznych, publikacji, żeby godnie zarobić, a gdzie w tym wszystkim jeszcze czas na badania własne. Dlatego uczelnia to nie miejsce dla mnie.

cóż... im dłużej robię ten doktorat tym bardziej skłaniam się ku opcji, że obrona i narka. albo przemysł, albo post-doc gdzieś za granicą w jakimś fajnym miejscu. za bardzo cenię swoje zdrowie psychiczne i życie prywatne, żeby zostawać na jakiejkolwiek polskiej uczelni