Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - jakoś brakuje mi już sił - singielstwo
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-07-02, 08:17   #51
f213936203fd69d4ecbf28ed0abbfc53f6217329_655d44b573efb
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 8
Dot.: jakoś brakuje mi już sił - singielstwo

Cytat:
Napisane przez LhunLai Pokaż wiadomość
Brawo, dokładnie tak jest Lepiej by tego nie można było ująć.
Fajnie, że też tak to widzisz.
[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87970354]Nie wiem, co masz na myśli, pisząc "samowystarczalna kobieta". ale tak schodząc z dziwnych pomysłów na ziemię to każdy z nas potrzebuje intymnej relacji z drugim człowiekiem - dla spełnienia własnych potrzeb emocjonalnych i fizycznych. Tych potrzeb nie zapewni piesek, siostra, przyjaciel czy mama - do tego potrzebujemy związku.

Nie potrzeba mieć tego, co wyżej piszesz, nie potrzeba mieć w sumie niczego specjalnego, żeby wejść w związek. To nie jest magia. Jedyne, czego zazwyczaj nam brakuje, to szczęście. Nic więcej.
Może TY miałaś potrzebę iść na terapię, osiągnąć poziom odpowiedniej, jak piszesz, samoświadomości i introspekcji, żeby docelowo lepiej się poznać - ale pamiętaj, że to Twoje doświadczenia. Nie musisz ich projektować na przeciętnych ludzi, których w ogóle nie znasz, to po pierwsze. Po drugie, jak już wczesniej napisałam, wejście w satysfakcjonujący związek nie wymaga żadnych specjalnych właściwości, które gdziekolwiek się nabywa.
Więcej nawet nie mam zamiaru tutaj już pisać w temacie. Napiszę tylko tyle, że jestem szczęśliwą osobą i nie mam partnera [/QUOTE]
Ja też jestem przeciętnym ludziem. Dwa, podejrzewam, że żadna wizażanka nie zna osobiście wszystkich wizażanek, w których wątkach się wypowiada, a jednak na tym chyba polega to forum, że doradza się autorkom wątków, zazwyczaj na podstawie własnego doświadczenia. Ja odnalazłam siebie sprzed paru lat w opisie autorki, więc napisałam co mi pomogło, może autorka skorzysta z mojego doświadczenia, może nie.
Cytat:
Napisane przez LhunLai Pokaż wiadomość
Bo jestem również, jak niektórzy tutaj, z tych co uważają, że każdy powinien pójść na terapię - choćby na kilkanaście sesji, żeby głębiej poznać siebie oraz zyskać bezcenną świadomość pewnych rzeczy. To bardzo pomaga i przynosi ulgę. Ale jasne, wiem że zawsze będą tacy, którzy to będą wyśmiewali A ja im współczuję życia w nieświadomości pewnych rzeczy. Każdy sobie rzepkę skrobie.
Widzę, że rada "idź na terapię" jest jeszcze czasem odbierana jak jakiś insult, że niby adresat ma nie po kolei w głowie. Dla mnie to porada jak każda inna, bo też już wiem, że terapia/psycholog nie jest dla ludzi z odchyłami, tylko dla każdego, kto chciałby mieć lepszą relację z samym sobą, co zresztą przekłada się też na relacje z innymi.

A co do tej dyskusji o szczęściu, to raczej nie chodzi o to, że "trzeba" być szczęśliwą, żeby przyciągać facetów pozytywną aurą. Tylko o to, że związek sam w sobie, choćby najlepszy, na dłuższą metę, po pierwszych paru miesiącach haju, nie zapełni nam braku szczęścia i miłości do samej siebie, jeśli już wcześniej nie miałyśmy satysfakcji i radości z życia. Oczywiście gwarancji, że właściwy facet "pojawi się" nie ma nigdy.
f213936203fd69d4ecbf28ed0abbfc53f6217329_655d44b573efb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując